Tutaj znowu Yoru.
Dzisiaj był ładny dzień :3 W szkole byłam zbyt zaspana, żeby teraz coś pamiętać. Chyba się nudziłam, cóż. Nauka nadal mi nie wchodzi.
Po szkole humor od razu lvl up, bo przyszedłeś :3 Sól to biała śmierć. Ale ja ją tam lubię. Nomnomnom sól. Niezdrowo.
Później dużo czasu na dworze i zmarzłam :cc Chora Yoru-chan. Smuteczek. Ale więcej czasu z Tobą, zawsze coś. Takie dzikie akcje co tydzień. O rany rany. Życie na krawędzi.
Kaszlu kaszlu, smarku smarku. Łóżeczko ciepłe, kołderka pachnie Tobą. Było mi ciepło, teraz niekoniecznie. Gdzie Twoje 36,6? Brakuje mi tej liczby wtulonej w moje ciało.
Lis jest cwany a cwany to Polak. A Polak znaczy obywatel.
Mój stolik ma swoją grawitację, wszystko z niego spada. Nawet szklanki :c I żelki, które nie są takie złe.
Już jedenasta w nocy, może mnie odwiedzisz?
fajny dzionek był, nie powiem :3
OdpowiedzUsuńDawno nie pisałaś ^^ Strasznie się dużo rozpisujesz o chłopaku :< To zaprzecza wszelkiej żeńskiej solidarności xD
OdpowiedzUsuńnie jestem feministką i nie jestem solidarna z innymi babolami :<
Usuńlubię pisać o moim chłopaku, bo tak naprawdę nic milszego się u mnie w życiu nie dzieje c:
~Yoru