poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Kawa, pan Rammstein, policzek i spanie na podłodze

   Cza-cza-cza, Yoru desu, bo Midori robi cośtam nie wiem, co.

   Nie było noci na blogasku, bo byłyśmy dość zajęte szybkim rozwojem wypadków. Czy coś. Nie wiem, może po prostu nam się nie chciało. Ja zazwyczaj po prostu wieczorami nie jestem w stanie pisać o czymkolwiek z jakąkolwiek nutą optymizmu. Zresztą, byłyśmy zajęte oglądaniem komica tv i podziwianiem boskiego Dawida. A tak serio to nie.
 
   Hmmm. Dni mi się mieszają, więc chronologii nie zachowam, gomen. Tak to już jest, zryta bania panny Yoru. Oglądnęłyśmy "Constantine" (jakby mieszanka Hellsinga i Ao no Exorcist haha, no i bossssski Keanu <3) i Blair Witch Project 2 (kijowy zdeczka horror, ale było parę okej momentów). Cały czas obowiązkowo tvn style i tlc, chociaż telewizja odmóżdża.

   Aka Rokudenashi demoralizuje Aka Ko, więc wyciągnęłam go wieczorkiem na rozmowę. Było ogólne gderanie w moim wykonaniu, plus parę słów prawdy, padło kilkanaście pytań.

A.R.: Jestem skurwielem. Przyzwyczaj się.
S.Y.: Nie mam po co.
A.R.: No nie masz.

<ok>

"Jesteś żałosna. Często tak masz."

   Wczoraj zrobiłam coś głupiego w nocy. Jak to ja. Po prostu wpadłam w histerię. Nie mogłam generalnie nic na to poradzić. Zaczęło się od płaczu. Później poszłam po kawę złożoną z 3 kaw, bo stwierdziłam, że sen mi się nie należy. Ale jakoś tak wypiłam pół szklanki wódki. Wróciłam do pokoju, wzięłam laptopa, spojrzałam na Midori, spała. Pisałam z Pinku Panku. Później znowu wyszłam, kolejne pół szklanki wódki na raz, na pusty żołądek. Wróciłam, zauważyłam żyletkę, a całkowita liczba szkód to 23. Pinku mnie ochrzaniła. Później gadała ze mną do 6. Poszła spać, ja poszłam do kuchni, zatykając usta poduszką, bo miałam atak histerycznego śmiechu, a nie chciałam obudzić Midori. Kolejne pół szklanki wódki, poszłam do pokoju Orando Kuro i kręciłam się w kółko. Później wróciłam do kuchni i położyłam się na podłodze. Zasnęłam. Obudziłam się o 8, było mi cholernie zimno, więc wróciłam do łóżka i wstałam znowu o 12. Midori mnie nie ochrzaniła, co mnie zdziwiło, ale ok, wiem, że głupio zrobiłam. Mam ochotę zrobić to raz jeszcze, ale okej. Jestem żałosna.

  No i mam nowego znajomego jakby. Śmiesznie ogólnie wyszło. Jest bardzo miły, joł joł luzik arbuzik.  
Boję się, że będzie chciał czegoś więcej, niż przyjaźni, bo za dużo cukru. Spoko jest mieć 30kg niedowagi haha. Chociaż, jestem za brzydka, żeby mógł chociaż myśleć o czymś takim. Nie chcę niczego. Właściwie to nie, ja chcę jednej rzeczy. Aka Rokudenashi. Ale to przecież niemożliwe, oczywiście. Jednak tylko do niego coś czuję. Pam pam pam, patrz, jak głupia Yoru tańczy pam pam tańczy, tańczy.

   Nie lubię jeździć rowerem, za to łazić uwielbiam. Dzisiaj miałyśmy właśnie taką 2 i pół godzinną przechadzkę. Spoko, spotkałyśmy matkę Aka Rokudenashi, uśmiechała się do mnie. Ideał teściowej <3


Która to już noc w tym marszu, który ranek?
W drodze cały czas jak bydło na przód gnane.
Słychać równy stuk spuchniętych stóp, lecz ból nieważny jest.
Ty o tej myśl, za którą walczyć chcesz.



Tak bardzo głupia.

Witam, tu Midori. Nie wiem po co piszę, ale piszę. Odczuwam wewnętrzną potrzebę napisania. Napisania, że czuje się strasznie samotna. Chociaż nie powinnam, ale nawet w tłumie ludzi można być samotnym. Cóż poradzić. Hm, nie wiem czemu nie ochrzaniłam Yoru. Może dlatego, że jestem chamska niemiła mam wszystko gdzieś. I co mogłam zrobić po fakcie. Nie moja wina, że kiedy śpię można otwierać mi oczy, podnosić i zanosić do innego pokoju 
(och, moje kochane rodzeństwo <3)


Kochaj mnie, to takie łatwe,
Wystarczy tylko za siebie nie patrzeć.


 Sratatatata, zaraz idę spać. Rano będę zdychać. Mam to gdzieś idę spać, bo nie wiem.. dziwnie mi z tym wszystkim. Jutro się pewnie spotkamy. Może będzie miło? Sama nie wiem dawno się nie widzieliśmy. Dużo popsułam przez ten czas. Muszę podzielić dobę na 3 a może nawet 4. Mama, Yoru, Tonakai i może trochę czasu dla siebie?
Ostatnio nie myślę. Przyjdzie szkoła i pewnie wciąż nie będę myśleć.
Jutro do Yoru. Nie wiem ile tam będę. Dziwnie mi. Oj dziwnie. 
W dwie godziny umyłam się, ogarnęłam dom (Yoru pomagała) umyłam naczynia (ojj... dużo ich :c) i spakowałam się. Teraz spać pobudka o 6:30?
Mam nadzieje, że jutro które jest dzisiaj będzie lepsze niż mi się wydaje, wierzę że będzie. Nadzieja matką głupców? Taaak.. to zdecydowanie moja matka. Jestem tępa :3
Popełniam żałosne błędy.
Na ogarnięcie się nadeszła pora
Jutro szoping w lumpach.

Jeśli muszę i wybrać będę mógł, jak odejść, to przecież dobrze, 
dobrze o tym wiem chciałbym umrzeć przy tobie.


 

czwartek, 23 sierpnia 2012

ezoteryczne pustaki po godzinie trzeciej.

"Już dziewicę zarżnąć czas"
~ arka satana - czarna msza


Witamy serdecznie w ten kanibalistyczny wieczór.

Kanibalistyczny nastrój zapewnia Rammstein. Mein teil. Słuchajcie na zdrowie i jedzcie swoje narządy.     
                                                                          >kliknij tu< 

Die Stumpfe klinge gut und recht
Ich blute Stark und mir ist schlecht
Muss ich auch mit der Ohnmacht kämpfen
Ich esse weiter unter Krämpfen

Ist doch so gut gewürzt und so schön flambiert
Und so Liebevoll auf Porzellan serviert
Dazu ein guter Wein und zarter Kerzenschein
Ja da lass ich mir Zeit, etwas Kultur muss sein

Denn du bist was du isst
Und ihr wisst, was es ist
Es ist mein Teil - nein
Mein Teil - nein
Da Das ist mein Teil - nein
Mein Teil - nein



Kanibalizm... Piękny temat do rozmowy. Jedzenie siebie nawzajem - co za różnica, czy zjesz udziec słodkiego baranka, czy przegub pana Szymona spod ósemki. Ano jest różnica. Nie mam nic do kanibali. Są spoko majonez. Generalnie to ja jestem za kontrolowaną anarchią ^-^ Czy takie coś może istnieć? Myślę, że tak, jeżeli odpowiednio dobierze się ludzi. Anarchia niesie jednak ze sobą ryzyko - skąd wiesz, że jutro wstaniesz z łóżka? Może twój sen zostanie nagle przerwany przez stalowe ostrze wbite w twoją pierś? Hehehehehe. Nic nie jest pewne, nawet teraz. Ponoć ludzkie mięso smakuje jak kurczak, tylko jest bardziej słodkie. Najsmaczniejszą częścią ciała są policzki, a kawałek mózgu smakuje przepysznie, lecz tego smaku nie można porównać do niczego. Taka mała ciekawostka.  
   
Aniołki moje kochane, tu wróżbitka Yoru. Dzwońcie do mnie, słoneczka. Milusie wy moje dziubdziusie, pewnie chcecie poznać waszą szczęśliwą liczbę, karty losu układają się w zgrabną całość. Dzwońcie, dzwońcie do najlepszej ezoterycznej telewizji w Polszy - czyli Kosmica tv i głębokie oburzenie panny Yoru.

   Cóż, omówmy sprawę od początku. Latając po kanałach natrafiłyśmy na stację ezoteryczną, czytaj: publiczną naciągalnię. Na tle przyjemnego dla oka lawendowego koloru siedzi młody pan, wzbudzający swą urokliwą twarzyczką zaufanie u rencistów i emerytów. W zgrabnych, zwinnych dłoniach szybko tasuje karty. Mruga dwa razy za często i przesadnie zdrabnia wyrazy. Wszystko to układa się w obraz, który można zdefiniować w czterech prostych słowach - cud, miód i orzeszki. No i jeszcze te jego imię, które zwykł często powtarzać - Dawid. W studiu co chwilę rozlega się dzwonek telefonu. Po drugiej stronie słuchawki są najczęściej kobiety, które przekroczyły czterdziestkę. Pan Dawid tasuje karty i rzucając olśniewająco biały uśmiech w stronę kamery, zaczyna mówić szybko, udając, że władzę nad nim przejmują emocje. Podaje imię anioła, zawsze skomplikowane, pseudohebrajskie, zawierające mnóstwo literek Y. Jego wróżby są dwuznaczne, a pan Dawid jest, naturalnie, manipulatorem niższej rangi. Dlaczego więc licznik rozmów w prawym, dolnym rogu ekranu ciągle rośnie? Odpowiedź jest bardzo, ale to bardzo prosta - chcemy słyszeć same miłe rzeczy. A pan Dawid mówi ich tyle, że aż głowa boli. Emerytki na to lecą. bo są najczęściej samotne i nie ma kto prawić im komplementów, czy szeptać miłych prognoz na dalsze życie. Pan Dawidek z Kosmica tv staje się swoistego rodzaju damą do towarzystwa. 

   Hmm, rozpisałam się ^-^" Ale było o co, macie tu moją mini refleksję na temat ezoterycznej części życia.

   Jak wrócę do miasta, to muszę kupić herbatkę z bratka (Midori Endo serdecznie poleca). Czytałam recenzje i słuchałam panny Midori, wydaje mi się, że warto zainwestować w taki napar. Poprawia cerę, pomaga się odchudzić - same plusy. Ale jest też olbrzymi minus, a mianowicie potworny smak. Ponoć idzie się przyzwyczaić. Okej. Skoro będę już w zielarskim, od razu zaopatrzę się w olejki eteryczne: myślę, że miętowy i lawendowy to odpowiedni wybór. A melisa? Pachnie jak mój pies. Właściwości uspokajające, jakoś dotychczas na mnie nie działała, spróbujemy teraz. Moim zdaniem to lepszy sposób na uspokojenie nerwów, niż zapijanie się neospasminą (Panku, we're not talkin' 'bout you now), której ostatnimi czasy używa całkiem sporo osób. Generalnie to ja nie wiem, dlaczego - chemia, niszczy organizm, w nienaturalny sposób wpływa na naszą emocjonalność. Nie mam nic przeciwko, jeżeli neospasminę biorą ludzie z poważnymi problemami (chociaż tacy zazwyczaj wybierają się do psychologa po receptę na jakiś sensowny lek), ale nastoletni pseudointeligenci, którzy "nie mogą pogodzić się z brutalnym światem zewnętrznym"... Gomen, ale nie nie nie nie nienawidzę tego. Trzeba potrafić się ogarnąć. Porzucać szklankami o ściany, pośmiać się histerycznie, popłakać... Wyżyć się w naturalny sposób. Przy gorszym stanie - meliska bądź mentol, ewentualnie meliska albo mentol, w ostateczności meliska albo mentol. I to tyle, co mam do powiedzenia na ten temat.

  Dobra, a teraz pokrótce o tym, co dzisiaj robiłyśmy. Wstałyśmy, jak zwykle, po dwunastej. Musiałam wyjść po chleb, no i wyszłam. Niedorozwoje krzyczały za mną "Gdzie masz Aka Rokudenashi?", olałam to. Zjadłyśmy chlebony smeż. Później telewizja, sprzątanie, obiad, makaron-świderki jedzony pałeczkami. Wyszłyśmy na cmentarz, bazowo sprzątnęłyśmy grób ojca Midori, przeskoczyłyśmy przez płot i poszłyśmy się pohuśtać, później po ciastka i to zgrubsza tyle. A teraz oddaję klawiaturę rudej. Sayonara~~!

Witam tu ruda. Taka ruda jestem, że ja nie mogę. Tylko w promieniach zachodzącego oranżowego słońca.
Nie ogarniam, wybaczcie nie napiszę nic inteligentnego. W tle arka satana, satana arka. Czas spać. Chociaż czasami chodzimy spać o szóstej w poranek. Astropower tego potrzebuje. Siły z gwiazd i mojego anioła Elyluliela z samo ha na początku. Nie zasługuje na anioła :33 wolę mojego prywatnego demona z którym podpisałam cyrograf z 9 miesięcy temu? O japonki z sprzętem RTV i AGD na NHK :) Och, te skróty rządzące naszym chorym życiem. Zw, bd, jj, cb, wgl, tb... jak mnie to wkurza. Brak szacunku do drugiego człowieka. Żałosne. Lawenda zdycha na stoliku i nikt nie chce jej podlać, bo to lawenda nie ma przyjaciół nikt jej nie podleje. Atomowe halucyny wybuchają w telewizorze. Oglądam jak pan czyści siodło dla Pferda.
Czarny kubek w białe kropki, białe kropki w czarny kubek. Gorąco mi. Egzotycznie tak tylko równika brakuje. 
Kto ukradł mój równik?
Gdzie się on podział, jeszcze wczoraj był w mojej wannie. 
Woda na równiku z wanny nie spływa zataczając spirale. Przyciąganie. Metal w środku ziemi. Bieguny. 
Krwiopijce. Swędzi. Auć.
Koniec bełkotu.
Dobranoc i tak umrzecie...

uuhii ha ha hihihia ha ha haha

skąd ta powaga?








środa, 22 sierpnia 2012

"Na języku miód, pod językiem lód'


"Mój telewizor gra non stop,
[...]
wcale nie chce mi się rzygać."

Tak, to znowu  Snape <33
Mrrr tak Tonakaiowo tuuu :33
A ja Lilyowato? :D

Tu Midori i Yoru. Aktualnie, ta pierwsza przy klawiaturze która prawdę mówiąc się strasznie zacina i trzeba mocno naciskać klawisze. Udało mi się przepisać do innej klasy! Czekałam na dyrektora kilka godzin, ale było warto. Pani na przejściu dla pieszych się na mnie dziwnie spojrzała, kiedy uśmiechnęłam się do niej szeroko. Ludzie czują się zakłopotani, kiedy ktoś obcy się do nich uśmiecha :)
Yoru u mnie od wczoraj. Jak wracałyśmy z przystanku, złapała nas burza. Do domu wpadłyśmy caaaałe mokre. Zrobiłyśmy same sushi, ten zestaw z tesco jest spoko :D Yoru będzie robiła sobie bento ^-^
Tonkai jakiś dzisiaj nie w humorze. Każdy miewa gorsze dni, trzeba to po prostu przetrwać. Nie ma innego wyjścia. Przecież to nic nie zmienia, wciąż zależy mi na nim tak samo. Bez względu na to jak jest źle. "Nic się między nami nie zmienia" Yoru zmywa maseczkę, zaraz moja kolej, bo mi się sypie z twarzy i to nieco dziwne. Wietnamska babcia (czyt. Yoru) wróciła :3 Bolą ją żebra, dlatego chodzi baardzo zgarbiona. Śmiesznie to wygląda. Własnie zaczął się ostry dyżur. KREW FLAKI TĘTNICE NA WIERZCHU! Mrrrraaau, lubię. Nie odzywałam się ponad trzydzieści minut. Byłam Mimem. Yoru się to chyba nie podobało :) Mnie owszem tylko potem bałam się odezwać.. dziwne. Czasami fajnie pomilczeć. Milczenie jest złotem, a ja lubię mangi. Ech, ech, ech, ech. Rano pewnie nie będzie lepiej. Kuuurcze. Jutro trzeba coś wykombinować na obiad. I trzeba posprzątać. Rano mama dzwoniła. Mmmm na morfince była. Hahhahhhha i tak rozmawiała lepiej niż wczoraj xD Grunt, że po operacji wszystko dobrze :) Nutella mi tu pachnie a słoik pusty ;c


"pisze się zawsze do sobowtóra"



    Yoru desu, miło mi. Dzisiaj dzień zmulenia, ale ja nic nie mam do takich dni. Midori mówi, że budzik w moim telefonie dzwonił dwa razy. NIE SŁYSZAŁAM TEGO, CO SIĘ STAŁO Z MOIM SNEM?!

   Hmm wczoraj oglądałyśmy "Opętanego" czy jakoś tak. Z napisami. Nie wiem, co za gość to tłumaczył, ale ja chcę kontakt do jego dilera. Rozumiecie, poważna rozmowa, a tu nagle tekst "Wszechświat wybrał złe dziewczyny do walk" (skojarzyło mi się to z Sailor Moon xDD), "Ten parking", "Obczaj to"... RANYYY!

   Midori bawiła się dzisiaj w mima przez ponad 30min... To było dziwne.

"szczęścia nie ma, ale istnieją przyjemności"


"Najgorsza prawda jest lepsza od niepewności"



niedziela, 19 sierpnia 2012

sanjuyon: telefonowanie, z Supaidā Seiryūki na gg rozmawianie na dworze przebywanie.

mrrrr *-* giiiiń dwulicowy dziadku!

добрый вечер

dzień jak dzień. Koleś z którym zamieniam się klasami w końcu odpisał. Jutro jadę do LO się przepisać. Trzymajcie kciuki żeby wszystko się udało. Chce zamienić się klasami. Może nie jestem zbyt towarzyska, ale jedną dobrą znajomą z gimnazjum chciałabym mieć. Supaidā Seiryūki jest taką znajomą. W trzeciej klasie straciłam z nią kontakt, bo pojawił się Tonakai ale nie żałuje. Niedługo rok jak rozmawiamy :D
Jutro rano do miasta, muszę wcześnie wstać. Jakoś po dziewiątej jedziemy o.O jak siostra będzie chciała iść np. do ciotki to powiem, że ma mnie zawieść do Yoru. Zrobi mi kawaiiaste kocie uszka z włosów :33
Oglądam Cejrowskiego i nie wiem o czym piszę. Kurde nudna jestem. Gadałam dzisiaj z Tonakaiem hahahah pośmiałam się trochę. Gadaliśmy tylko godzinę i w zasadzie o niczym. Potem śpiewałam siedząc na podłodze "rozwaliło mi piekarnik! rozwaliło!'' przed chwilą przyszedł do mnie chłopak mojej siostry i coś gadał xD hahahahah nic do niego nie mam jest spoko i nie rzuca się jak ona. Miał problem z nowym telefonem to pomogłam. Ogólnie kłócą się xD
Potem z Pinku na spacerze. Było okej, mulenie na chodniku. Mam dziwne sny ;) grunt że z Tonakaiem :3 miiiło :D Niedługo pewnie pojadę do Yoru. Po 23 dowiem się co i jak z "moją wyprowadzką'' na kilka miesięcy. 
спокойной ночи




sobota, 18 sierpnia 2012

sanjusan, czyli kisiel, zestaw do sushi oraz "pojawi się pan z bolącym penisem"

YOOORRUUUU!

<3

  
   Co tam u mnie? Kij tam u mnie mvahaahahahahahahhahahahah.
Dobra, co to było to u góry? Nie pamiętam, żebym to pisała O.O

   Oglądałam dziś "Kobietę w czerni" i teraz świruję. Siedzę z moim nożem. Kocham mój nóż. Nikt mi go nie zabierze. (WTF)

   Oglądamy z Midori "Wstydliwe choroby", chociaż dzieli nas 15 km xD Hahahah śmiesznie się jedzie ludzi przez gg.

   Generalnie to nie chce mi się pisać tej notki, bo nie mam humoru, ale Midori nalegała. Cóż. Więc piszę.

" Nie zaczyna się zdania od <<więc>> "

   Postanowiłam mieć gdzieś to wszystko i zostać nolajfę :3 Kupiłam sobie zestaw do sushi, spoko. Będę jadła bento w szkole, na drugie śniadanie oczywiście ^-^ A za rok, już w liceum, razem z Otaku Shounen i Midori będziemy siadać gdzieś w kącie i szamać :D Niech zazdroszczą.
   Do nołlajfienia zalicza się też fakt, że mam już gdzieś, czy będę miała chłopaka, czy nie ^-^ Skoro moje starania kończą się o właśnie w ten sposób, to podziękuję :33 Skoro nie mogę mieć Aka R., nie cem nikogo :33
     Jak wyładnieję (niemożliwe hehehhe) to może ^-^ Otakuu <3

Mrraaau *-*

Todokanu mono ya kagiri aru mono ni
Atsuku naru mune wo osaetsukeru no wa?

    

      

piątek, 17 sierpnia 2012

sanjuni, czyli wzruszenie anioły i nietolerancja.

uwielbiam Kanade <3


Dobry wieczór ♣

Tutaj Midori. Właśnie obejrzałam "misja Martyna : japonia czyli jak zdobyć pracę" cóż gdyby znała język, znalazłaby pracę. Nie czepiam się, fajny miły dla oka program. Japończycy! Szczególnie miły był pan z restauracji. Nauka picia herbaty. Kyaaaaaa~! Urocze. Teraz jakiś dziwny program leci. Nie lubię jak ludzie przesadzają, szczególnie z wiarą. Skończyłam dzisiaj Angel Beats! Świetne urzekające anime. Serdecznie polecam i nie przejmować się pierwszym odcinkiem który może zniechęcić. Czasami to anime jest gdzieś na granicy absurdu. To wysadzanie w powietrze przez Yuri :D ale naprawdę warto obejrzeć anime. Chociażby dla samej Tenshi. Jest urocza. Kreska śliczna. Wszystkie postacie damskie przypominały mi koty. Oczka ^.^'' tylko przewodniczący za bardzo kojarzył mi się z Code Geass. Siostra chyba wróciła. Pojechała o 9 o.O Hmmm zabieram się za Bakemonogatari (czy tylko mnie przeraża nazwa?)
  Smuci mnie to że otaku są tacy nietolerancyjni. Wystarczy spojrzeć na komentarze do zdjęć na nyanie. Był konkurs na paznokcie.. niektórzy naprawdę się starali a zostali zmieszani z błotem tylko dlatego, że płytka ich paznokcia nie jest idealna, a przecież to nie zależy od nas.. Cóż prosiłabym o więcej tolerancji, bo jeżeli panuje taka atmosfera to jest to nieco przykre. Potem wielkie dziwy.. dlaczego tak traktują ludzi oglądających anime, czytających magi. Nie wiem już co pisać, pod koniec jakiś bełkot, ale mm nadzieje że zrozumieliście o co mi chodzi. 

"Nietolerancja jest cechą głupców"

Dobranoc, trzymać się ♠

na poprawę humoru :33



czwartek, 16 sierpnia 2012

sanjuichi, czyli smutanie, przeznaczenie, miłość i strata

Yoru desu, mochiron \\(=^.^=)//

Aishiteru!


   Okej. Nie wiem, co dzisiaj mogę napisać, ale jednak coś napiszę. Hmm. Dzisiejszy dzień jest jednym z najbardziej przygnębiających dni tych wakacji, przynajmniej dla mnie. No dobra, przesadziłam. Zajmuje gdzieś tak 5 miejsce. 
   
   Jak już w tytule notki widać, dzisiaj smutamy. Ja z tego powodu, co wczoraj + siedzę sobie i nagle słyszę jego głos w mojej głowie. Wtedy było fajnie, przytulaliśmy się i gadaliśmy miłe rzeczy. No i te ładne zdanie, które wypowiedziałeś. Bardzo ładne. Ale przeznaczenie nie istnieje. Naszą przyszłość kształtuje teraźniejszość i wybory, jakich dokonujemy.

  
Midori Endo :3 
17:56:22
 mirai nikki 
17:56:33 
wybór tingilinili przyszłość się zmienia 
17:57:09
 "Lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach"





 Hahaha uhi hihi ha uhi ha ha. Znowu jest źle. Mam nadzieję, że z Midori i Tonakai będzie lepiej. Ale poprawa mojej sytuacji... Nie. Raczej zostanie tak jak jest. Kocham niewłaściwe osoby. I nie będę się już starać. Nie będę już kochać. Bo kończy się to o tak, o właśnie tak, jak teraz.

    "Boli, kiedy cię widzę, jednakowoż, jakimś sposobem, muszę spojrzeć jeszcze raz"

   Oglądam Ao no Exorcist. Podoba mi się. Mephisto spoko koleś. Nic dodać, nic ująć, jak na chwilę obecną.

   Jem wafle ryżowe. Generalnie to jem kanapki z wafli ryżowych. Smaruję jednego wafla dżemem albo miodem i przykrywam drugim waflem. Wafle z miodem smakują jak te płatki nestle cheerios, czy jakoś tak. Te z tą psychodeliczną pszczołą w sweterku, no.

G-G-Ganta fight!


  

Yubisasi de osiete yo, kimi no me niwa mieterundesyo


  
 Przepraszam Ann. Nie mam nastroju na pisanie wesołych notek.

  

 No kurde muszę coś dodać~~!, czyli edit #19:30
Jop, to ja jestem ta z niższego gatunku!

 Midori Endo :3 
19:25:57 
jestem jak shion a ty nezumi :) pomogłam ci i wyrzucili mnie z fajnej chaty

 Jesteśmy Hannibalem i Jokerem ^-^

 Midori Endo :3 
19:27:32
 sama jestem szaleńcem więc się dogadujemy eeej 
19:27:32
 ja joker ty hanibal i gut


 Nie mam wielu przyjaciół, generalnie to została mi tylko Midori, ale uwielbiam ją. I niech tak zostanie. Bo jest wspaniale.

 

środa, 15 sierpnia 2012

sanju, czyli dym, anagramy, piękno i ziołowa herbatka

Yoru desu, mochiron \\(=^.^=)//

   Cza-cza, wstałam o 12.30, choć ojciec budził mnie o 9 ^.^ Na śniadanie zjadłam budyń i wypiłam herbatkę z syropem malinowym. Włączyłam laptopa, zrobiłam rutynowy obchód po stronkach no i wtedy humor się popsuł ^-^ No tak, my już wiemy, dlaczego ^.^

Kai i Reita <3


たばこの煙臭い.

   Dobiła mnie kontrola obecności na gg, to akurat przypadkiem być nie może, ale okej ^.^ Ann, wiem, że nie rozumiesz teraz już w ogóle, ale inaczej dziś pisać nie mogę :33

   Nienawidzę hipokryzji na szeroką skalę. Małą hipokryzję wytrzymam, bo każdy coś tam takiego ma. Ale coś takiego? Nie, no sorry. Naipu Pau... To boli ^-^ Wiem, że też zostałaś skrzywdzona... Ale czy nie z własnej winy? Czy ty czasami nie przesadzasz? Ja na jego miejscu już bym ci nie zaufała. Wiem, że to czytasz ^-^ Jak się tu znalazłaś to nie wiem, ale czytasz, cóż. Okej. Niechaj tak będzie. Przynajmniej wiesz, co myślę. Nie muszę mówić ci tego wszystkiego w twarz, bo nie chcę. Nie potrafię. Ale teraz wiesz. Dziękuję ci bardzo. Skoro wiesz, że wszyscy to czytają... To po co piszesz? On też to czyta. Ogarnij. Nie piszesz unicodem. Ja potrafię, ale ty albo nie chcesz, albo nie potrafisz. Gomen. Chciałabym ci powiedzieć, żebyś zostawiła Kara Udeshina w spokoju, bo źle to się skończy... Ale tego nie zrobisz i wiem o tym ^-^ Cóż. Okej. Tylko, żebym potem nie słuchała twojego płaczu, bo nie wytrzymam i cię uderzę :-)

Ruki-san!!!


    理解する, ください. 

   Tralalala, a ja cię nadal kocham i ty dobrze o tym wiesz ^-^ A jednak mówisz takie rzeczy. Koko koko kij ci w oko. Wiesz, że i tak nie dam rady cię uderzyć, więc co, sprawdzasz moją wytrzymałość? Okej. Ja wybaczę wszystko, dlatego jestem... głupia.

 美しさが全てではありません, 理解できますか?

Nothing to do here ~ Kai





 Owaru koto wa nai
Futari yume no naka

  

  

wtorek, 14 sierpnia 2012

nijyuukyuu czyli japończycy, zeszyty i dobry humor.

bawi mnie to xD
Seeeeeeeeeeeeeeeeeeev <3


こんばんは, z tej strony monitora Midori :3 Humor mam dobry nie narzekam. Nie licząc tego, że boli mnie głowa i chyba mam gorączkę, ale czuje się dobrze. I to jest dla mnie ważniejsze.
Nie mam gorączki 36,4'C czyli jest okej. Mało japońsko tu ostatnio, ale to nic. I tak jest fajnie. Matko jaki bełkot. Yoru obudziła mnie o 7 rano. Twierdzi, że się przestraszyłam. Pewnie ma racje. Cóż musiałam wstać i otworzyć jej drzwi. Wyszła a ja do niej dzwonie, że ma zawrócić po uzumaki i pieszczochę. Nie chciałam żeby uzumaki zostało u mnie. Trochę się boję. Schiza o.O
Wciąż słysze piski Yoru. Cóż japończycy. To wiele wyjaśnia ;D mam nadzieje, że uda się jej nauczyć wielu japończyków polskiego. To fajne, że kogoś interesuje nasz szary kraj. Nie wiem czemu pojechałam z siostrą do miasta. Najpierw mechanik. Nudziłam się tam strasznie. Potem tesco, zaopatrzyłam się w zeszyty do szkoły. I to tyle. Super nie? :D Ale chociaż nie muliłam w domu. Wizja wspólnych następnych wakacji jest zachęcająca. Mrrr, ale to dopiero za rok :33
Siedzę oglądam anime. Tęsknie trochę. Chyba rodzina wróciła więc kończę. Oni mnie nie lubią :) おやすみ なさい 



nijuhachi, czyli DUM DUM DUM OHAJOŁ, RAUSEN KOMMEN INS KOMOREN, sweter i tralalalala kocham Japończyków

   Ohayo gozaimasu Yoru desu. Hajimemashite \\(=^.^=)//

Mój Hannibal <3


Wróciłam do miasta. Zjadłam pseudosałatkę z pomidora i fety, wypiłam herbatę i włączyłam komputer. Zasnęłam przy endingu do pierwszego odcinka Higurashi no Naku koro ni :33

   A dzisiaj nic nie jem poza 4 pierogami i sałatką, bo jestem gruba i grubo wyglądam w swetrach :-)

Mrrraśny Hannibalek <3




ALE JA NIE PISZĘ UNICODEM!! 

   Co tam jeszcze do wczoraj... Mało się nie zabiłam jak wracałam pod Menoę, bo się potknęłam i upadłam jakieś 7cm od wystającego z ziemi uszczerbionego konara :33 Czy to nie milusie.

   Why so serious, son?

   Lubię chodzić przez tą puszczę do Menoy. Bo jest fajnie :3 Jestę obieżyświatę!

   Poznałam fajnych Japończyków i piszemy ze sobą maile <3 Misaki nie chce mi wysłać mang, więc niech spada na drzewo ^-^ Ale Yuriko jest fajna i chce się uczyć polskiego w zamian za lekcje nihon-go :33

Boskiiiiiii <3


   Cóż, dzisiaj wcale nie jest ze mną lepiej, jak już, przyjacielu, spostrzegłeś na poprzednim, tym stypowym, ognisku, łatwo mnie urazić, jak mi na kimś zależy. Ale pewnie, skurwieluj dalej, co ci tam. Kiro no Me Mesu w końcu ma usta jak Joker, więc nic jej nie ruszy ^-^ Ból ból krzywda krzywda.

   Ojciec mnie zdziwił, przywożąc 1 tom Vassalord o.O Misaki mówi, że w Nihon ta manga jest na tyle niepopularna, że wcale o niej nie słyszał. Jak na razie bardzo podoba mi się kreska. Z tyłu wyraźny napis " DLA DOJRZAŁYCH CZYTELNIKÓW " - zdarłam ^-^

   Zastawia mnie, dlaczego taki wspaniali faceci jak Yokina Marukoni nie mają dziewczyn o.O Serio. To dziwne, bardzo dziwne... A raczej smutne :C

   A ja też nie mam chłopaka, bo kocham skurwieli :333 Tam da ra ram dam dam.

Taka tycia aluzja co do Kiro no Me Mesu :33



   Zenbu atashi no monda wa dare ni mo watasanai no

kocham Cię?
  

nijunana, czyli pan z traktora, kłamstwa i histeryczny śmiech.



こんばんは 

Tutaj Midori i Yoru. Witamy serdecznie w tą ponurą niezbyt szczęśliwą noc. Taaaak. Yoru wisi z głową do tyłu i twierdzi, że ma głos jak lama. Midori lubić lama. Nie ta lama z od openingu no.6 który właśnie śpiewamy. Hahahahahahahah nie mogę z Yoru. Aaaaa waawawtashi waaaa down desu.  Muzyka nie leci. Windows nie ogarnia <3 Dzisiaj nie śpimy. Chyba. Bo Yoru jedzie o 7 rano do domu. WTF o.O ale dobra.  Pinku Fujira to dziwna istota, ale co mnie to. Dzisiaj była impra. Ja czyt. Midori spożywałam tylko polarisa. Woda z biedry jest smakowita. Siedziałam i czytałam uzumaki. Ta manga zrobiła się zbyt wulgarna. Jak się wygląd podoba? Hahahahah, jestę grafikieee a tak serio to nie :D Yoru twierdzi, że ładnie piszę. Serio? Ona mówi, że lepiej od niej to nie prawda :c I jutro zostanę sam bez niej, bo rodzina mnie nie lubi. W sumie ma mnie gdzieś. Mieliśmy jechać rano do miasta. Wstaje idę do kuchni a siostrzyczka do mnie ''kto ci powiedział, że jedziesz?" więc poszłam spać i wąchałam moją kołdrę która pachniała moim kokosowym żelem pod prysznic. "Ona ma lustrzankę? wygląda jak robione kapciem" ~Yoru.
nie kłóciłam się dzisiaj z Tonakaiem i dobrze mi z tym :) Miła bajka o powidłach :3 Lubię powidła nie wiem skąd mam tyle śliwek w domu ale grunt, że będą powidła. Siostra strasznie działa mi na nerwy. Nie pozna Tonakaia..co to to nie.. niech spada na drzewo. Nie chce i tyle. Brat to co innego niż ona. Mama przyniosła skądś fajne ciuchy. Mam ładny czerwony sweterek. Przypomina mi truskawki. I chyba całkiem okej w nim wyglądam :D Yoru pożyczam mój żółty sweter. Niech się cieszy. 
Jeżeli ktoś nie chce z tobą rozmawiać. Bez względu na to czy go wkurzyłeś czy nie to po prostu do niego nie pisz. I nie przejmuj się, ale łatwiej przecież się irytować i wziąć syropek na sen <3


 Jupikajej, czyli Yoru przy klawie. Pan z traktora, kombajnu, ciągnika, czy ogólnie co to tam było, przeraził mnie. Okropnie, chwile grozy. Miałam fazowy histeryczny śmiech i straszną pikawę.
   Hmm, jeżeli mielibyście kiedyś wybierać między litrową Beczką, wiśniowym Marconi, a winem marki Vino, wybierzcie Beczkę. Plastikowa butelka dla żuli, ale zawsze można przelać Beczkę do pięknej i gustownej szklanej butelki Vina :3 No. To tyle o alkoholach, zaakceptujcie mnie ludzie. Nie jestem dziwką. Po prostu piję, Midori nie pije i bardzo dobrze. Jak będę miała chłopaka to pewnie przestanę pić. Po prostu.

   Nie wiem. Nie chce mi się żyć tak ogólnie. Gdybym była ładna jak Pinku Panku, miałabym o wieeele łatwiej w życiu i miałabym Aka Rokudenashi :-) No ale nie mam :-) Czy to nie milusie. Boli mnie serduszko, jak dzisiaj napisał to co napisał, kuło mnie w klatce piersiowej. Bardzo.

S.Y.: Pinku nie może wyjść, ale możemy wyjść razem, jeśli chcesz
A.R.: Bez Pinku to mi się nie chce
S.Y.: Aha spoko..
A.R.: Tak bez niej to chujnia
S.Y.: Ano ze mną zawsze chujnia :-)

   No i tym optymistycznym akcentem kończe moją dzisiejszą wypowiedź.

おやすみ. じゃ, また 


Yoru w tym momencie.


niedziela, 12 sierpnia 2012

nijuroku



Taralalalalalalalalalalalaaaa!

   No i znowu pisze Yoru ^.^ Wiem, że mnie kochacie, hahahaha.

   Noc przeminęła dosyć... zabawnie. Koko koko siostra Midori spoko, nie wiem czemu Midori za nią nie przepada. Jest zabawna. Chociaż... Dla Endo może być irytujące, te całe słuchanie aluzji co do Tonakaia :33



   Mroczny rycerz oglądnięty, cały czas się śmiałyśmy. No bo Batman robi dziwne oczy i ma jakiś taki dziki głos... A Joker jest mójmójmójmój <3 Chociaż, gdybym miała wybierać sobie faceta, wybrałabym Hannibala Lectera :3

   Cała noc przegadana. Midori ma burdelskie światełka w pokoju :D No i od dziś przestaję przeklinać, bo poważnie mnie to irytuje.

   A wczoraj wieczorem turlanie się z górek przy domach wraz z Pinku Panku i Midori xD Zostałam zglanowana w twarz przez Midori. Ale to nawet nie bolało hahahaha. No i siedziałyśmy z naszym ziomem Aka Ko. Będzie ładniejszy niż Aka Rokudenashi, ale boję się, że wyrośnie na podobnego dziwkarza ;_____;

   Aka R. wraca dzisiaj. Ciekawe, czy plan Pinku wypali, czy Aka Rokudenashi będzie wolał spotkać się z Kiro no Me Mesu ^.^

Tu Midori. Yoru wyprostowała mi moje "długie" sięgające z tyłu trochę przed talie włosy. Cóż czuje się trochę dziwnie zwykle są jakie są, ale podoba mi się. Mroczny rycerz.. mrrr Joker *.* 
Znikający ołówek :3 Hihihihihihihi już wszystko okej. Mam proste włosy. Idziemy na spacer. :D


sobota, 11 sierpnia 2012

nijugo

Jeżeli nie wiecie jak nas zobrazować
Gumi wygląda trochę jak Yoru
A Miku tutaj jak Midori :)


Konnichiwa!

   Juuuuuuu teraz pisze Yoru, która ma fazęęęęęęęęęęęęęęę~!
   Dobra, już się ogarniam. Midori skleiła sobie palce Kropelką, Superostre nożyczki też. A teraz poszła po rozpuszczalnik. O, przyjechała siostra Midori, Orando Kuro :3 Jest dziwna...
   Hmmm Onii Yukai <3 No i Shinitagari Lena... I One Day LAMY! Eargasm.
   Czemu nie kupiłyśmy spodenek DIY w rozmiarze 41?! Co z tego, że nosimy 35 i 38 :3 one były takie cudowne... czarne, wybielone... Ahhhh artyści <3 Nie, a tak serio to  niektórzy powinni pomyśleć, zanim coś wystawiają... Żal ból ubóstwo.
   Wczorajsze ognisko koko koko było spoko. Wszyscy się tulili <3 

"Rozdaję miłość!"
~ Yokina Marukoni

   Siedziałam z godzinę z Kimyona Yagi, a on mnie tulił, nadal nie wiem dlaczego, aczkolwiek było miło. Później długo, ale krócej z Nikochin Dai Saishi. Hmm no i Yokina Marukoni trzymał mnie za rękę. Milusio, było spoczi, uwielbiam tych ludzi.
   Chohatsu no Shaman przesadził :3 A że ma z 198cm wzrostu, trudno go było doprowadzić na przystanek, ale kumpli się nie zostawia :)

"Jestem waszym ziomem, jak jakiś chłopak was skrzywdzi, 
to dajcie znać, wpier.. mu"
~ Nikochin Dai Saishi

   Ogólnie było milusio i wspaniale... Ale obie z Pinku Panku stwierdziłyśmy, że ognicha bez Aka Rokudenashi to nie to samo... Cóż. 

   A dzisiaj... Takoizu Tonakai jest przewrażliwiony na swoim punkcie, tak moim zdaniem. Zbytnio  personalizuje się z męczennikami ze swoich książek. Ja bym nie wytrzymała z takim kimś, ale chyba już to mówiłam :3

   Czekam na 7 tom Kuroshitsuji, bo chcę tomik z Lalkarzem :3 
                                                                                                 I to tyle, jeżeli chodzi o Yoru :)


Witam, tu Midori. Siostra wbiła. Prostowałam jej włosy. Dała mi kase. Może kupię mangi, ale nie jestem pewna...  ech głupio. Z Tonakai już chyba okej. Sprzedaje Yoru "Alicje w krainie serc'' nie chce tej mangi kupię sobie za to np. Chobits <3
Umc umc, zaraz na dwór. Chyba? Pinku się spóźni. Skoki temperatury. Ogólnie dziwnie mi.Hm z tego co dziewczyny opowiadały twierdzę, że wczorajsze ognisko było jak maławielka parada wnci.

piątek, 10 sierpnia 2012

nijyuuyon

uroczy włochy :3


 こんばんは ^-^

Tutaj Midori. Yoru jest na ognisku. Nie bawi mnie to, nie chce tam być. Dobrze mi w moim pokoju. Trzynaście par oczu patrzy się na mnie ze ściany. Rysunki, lubię je większość rysowałam rok temu. Cóż, przez dłuższy okres czasu oddawałam rysunki i dobrze mi z tym :) Miło sprawić komuś przyjemność swoimi bazgrołami. "Jesteśmy jak dzieci". Nie wiem o co chodziło Yoru z tym wykańczaniem psychicznym. Ja wykańczam sama siebie. Nikt w to nie ingeruje. 
Ja sama, ja egoistka, ja samodzielna.
Słucham pierwszego openingu Mirai Nikki. Który szczerze uwielbiam. "Nie wracanie" Yoru do domu dzisiaj nieco mnie zirytowało. W końcu po to dałam jej klucze, żeby wróciła o której chce. Gdzieś, mam to żałosne ognisko.
Pinku jak zawsze się spóźniła, miała przyjść po pannę Yoru przed 17. Była 24 po. 
Ja leżałam sobie w łóżku i czytałam "Uzumaki'' Yoru... ja nie mam żadnych nowych mang. W mojej kolekcji wcale nie ma ich tak dużo :c jak na razie tylko 17. Nie wiem czy jest w sumie sens kupować mangi. Są drogie. Przeczytam je raz i tyle. Kuroshitsuji IV nie było czytane ani razu.. kupiłam je bo chciałam mieć. Wcześniej pożyczył mi je kolega z klasy. Strasznie śmieszny tom więc kupiłam. Od czerwca śmierdzi nowością.
 Hahahahah, zmieniłam temat. No więc leżałam czytałam mangę. W między czasie strasznie bolała mnie głowa. Tonakai kazał mi się położyć. Jak zawsze strasznie się martwi :3 No więc odłożyłam mangę i próbowałam spać. Trwało to jakieś 10 min. Potem przyszedł elektryk i było za głośno by spać. Trudno. Pośpię w nocy. Chyba czas na earl greya. Mam pomysł na książkę/opowiadanie. Może zabiorę się za pisanie. Będzie to chaos. Nie nadaje się chyba do tego.
A teraz pytanie do naszych uroczych czytelniczek, czy mam zmienić wygląd? 
Jest chyba trochę za ponury... Yoru pewnie myśli inaczej.. ale cóż.Obie chodzimy w glanach, ale czarny jest nijaki według mnie.
I proszę o polecenie jakiegoś anime. Ostatnio wszystko mnie nudzi. 
Jestem szarym nudnym człowiekiem.


''Kochając i się złoszcząc znosisz to cierpliwie
Ja też cię bardzo kocham, tylko trochę autystycznie''
~luxtorpeda - autystyczny




じゃ, また , おやすみ 



fajnie by było spróbować czegoś poza pocky ^-^

23



" Sklej mały statek, wlej wody, dorzuć trochę piasku i poczuj morze" 
~ mądrości pomarańczowego frugo



Tu Mirori, Yoru suszy włosy, bo o 17 wybiera się na ognisko. Na które ja nie idę, bo nie mam ochoty patrzeć na tych wszystkich żałosnych ludzi. Będzie okej, Tonakai, anime, Two Worlds ewentualnie Daemon Vector. Ostatnio polubiłam gry i zabijanie potworów. Tak i dobrze mi z tym. Siedzę, piję oranżowe frugo. I czekam na obiad. Zapach cynamonu. Po wczorajszej pracy bolą mnie ręce i nogi, ale fajnie było. Ciężko, ale fajnie.  Wieczorem mniej fajnie. Znowu kłótnie o głupoty. Położyłyśmy się z Yoru spać po 1 zasnęłyśmy po 3. Przykre trochę. 

   Tutaj Yoru. Co do ogniska - żałośni ludzie, a i owszem, są, ale niektórzy naprawdę reprezentują przyzwoity poziom intelektualny. Zresztą, ci bardziej żałośni ludzie nie są tacy żałośni, jak gimbusiarskie dzieci ^.^ Aczkolwiek rozumiem Midori. Jak zaczną się pojawiać plastiki, skończę zabawę w ogniska. 
   Wczoraj było całkiem okej, pomijając zwyczajowe akcje w wykonaniu pana Takoizu Tonakai. Irytuje mnie to, ale w końcu nie ja z nim jestem, tylko Midori. Skoro go kocha, to bardzo dobrze. Boję się tylko, że to może w końcu całkowicie wyczerpać ją psychicznie... A wtedy nie ręczę za siebie.
   Pinku Panku była, próbowałyśmy gadać z obcokrajowcami, ale Midori ma dupny internet i nie ogarniał. Potem ja i Pinku wyszłyśmy na wieczorny obchód wioski. Lukrecja jest niedobra, a fuj. Kisiel frugo już tak. Dostałam od Midori gadżety z łÓsstoku, kubek i kominek ^.^ Milusio.
   A od Pinku dowiedziałam się paru nowych rzeczy o Aka R., obrzydliwe, serce boli ^.^ No i z mojej strony to tyle, czy Midori chce coś dodać? Tak. No więc papa.

midori chce lame.

środa, 8 sierpnia 2012

dwadzieścia cośtam, nie wiem, nie pamiętam

              Także ten, wróciłam. Yoru desu.




   O MÓJ BOSHEEEE MAMY CZYTELNIKÓW <3 (nie, a tak serio, to dziękuję, że ktoś ma siłę to czytać :3 )

   No, ja już po obozie koncentracyjnym. Nie zaliczyłam żadnego upadku z konia, ale widziałam, jak inni upadają, nie lubię zimnokrwistych, bo nie lubię i kij.

   Runowskie rozwodnione jedzenie prosto z osławionej kuchni pana Romana <3 No, i co chwilę ktoś wymiotował. Mięczaki. Cóż, trzeba żyć. Koko koko obozowe jedzenie spoko.

   Tak zarypiście tęskniłam za Midori. I Pinku. Czasami aż łzy stawały w oczach i musiałam iść na huśtawki pobujać się w samotności. Bo ja taka jestem. Po prostu czasami muszę być sama. Ale mam też tak, że kiedy na kimś mi bardzo zależy, byle zmiana tonu czy sposobu wypowiedzi może mnie po prostu... Bardzo, bardzo zaboleć. Przepraszam, jestem głupia. Wiem, przesadzam. Obiecuję, że się poprawię. Tylko mnie nie zostaw. Tylko nie ty. Zostań.

   Dziewczyny z pokoju spoko. Dwie megaspoko, jedna w miarę spoko, jeszcze jedna przy granicy spoko. Mamy namiary, Szczecin nie jest daleko, jakoś to będzie.

   Lubię konie no i tyle. Czasami nawet bardziej niż ludzi. Pojechaliśmy w teren, udawałam Eragona. Dziki galop, skakanie przez przewalone drzewa, wypuszczenie strzemion, sekundy przed śmiercią, Dół Śmierci zaliczony, śmiech z głupich plasticzków jest, no i dzieci spadające z koni i turlające się prosto pod kopyta mojej Fantazji, a jak się krzyczy "wstawaj! nie krzycz, bo płoszysz! uważaj, do cholery", to gówniarze zaczynają krzyczeć jeszcze głośniej, wiecie? No i proszę bardzo. Fantazja przeparadowała przez jakąś gówniarę, spłoszona jak cholera, ledwo dało się ją utrzymać z wodzą na kontakcie tak ekstremalnym, że aż mi niedobrze było. No i mało się nie zabiłam, kiedy Fason skopał Fantazję, no ale cóż, grupa zaawansowana ze średnią wiekową 10 lat, czego można się spodziewać \\(=^.^=)//

Urocze.


   Dość już o koniach, bo wiem, że Midori nie lubi :3

   Wychowawcy spoko, pan Patryk aktor teatralny, co pożycza nam zielone koszule, pani Ruda, co przemyca chińskie zupki z Biedronki, pani Monia, co pozwoliła nam na ostatnią noc uciec z pałacu do chłopaków z traperki na noc filmową. Spoko filmasy leciały. Nienawidzę, jak dotyka mnie ktoś obcy, więc wydarłam się na jakieś dziecko, co trzymało swoją nogę za blisko mojej. Po prostu nie lubię i tyle, czy tak trudno to zrozumieć?

   Hmmm na traperce był chłopiec przypominający Aka R., przynajmniej z profilu i od tyłu. No i kopia Aka Ko, tylko taka irytująca. Prawdziwy Aka Ko jest kawaii, uwielbiam go.

   No, także ten, moje glany przyszły. Inne, niż zamawiałam, ale kij, bo nawet mi się bardziej podobają. Łaaadne. W końcu prawdziwe Steele 15 <3 Kyaaa! Obtarcia na kostkach, jak zwykle, ale za tydzień będą idealne.

   Hmm jak wracałyśmy z Kakusareta Panku z Rossmana, to minęłyśmy kolegów Aka R. idących w zwartej grupie. Patrzyli się na mnie, ale cześć nie powiedzieli. No ale co ja im zrobiłam. Nic. Więc sorry, ale nara, ja nie odpowiadam za to, co ten dupek im nagadał.

   Hahahahaha, ale ja wciąż "kocham" (czy to można nazwać miłością?) tego dupka. 

 Corobićcorobićcorobićcorobić.

   Midooooriii, przyjmij mnie na ten weekend, proszę.

   No i to by było na tyle, cóż.

                                                                                                                                            Sayoooo!