środa, 8 sierpnia 2012

dwadzieścia cośtam, nie wiem, nie pamiętam

              Także ten, wróciłam. Yoru desu.




   O MÓJ BOSHEEEE MAMY CZYTELNIKÓW <3 (nie, a tak serio, to dziękuję, że ktoś ma siłę to czytać :3 )

   No, ja już po obozie koncentracyjnym. Nie zaliczyłam żadnego upadku z konia, ale widziałam, jak inni upadają, nie lubię zimnokrwistych, bo nie lubię i kij.

   Runowskie rozwodnione jedzenie prosto z osławionej kuchni pana Romana <3 No, i co chwilę ktoś wymiotował. Mięczaki. Cóż, trzeba żyć. Koko koko obozowe jedzenie spoko.

   Tak zarypiście tęskniłam za Midori. I Pinku. Czasami aż łzy stawały w oczach i musiałam iść na huśtawki pobujać się w samotności. Bo ja taka jestem. Po prostu czasami muszę być sama. Ale mam też tak, że kiedy na kimś mi bardzo zależy, byle zmiana tonu czy sposobu wypowiedzi może mnie po prostu... Bardzo, bardzo zaboleć. Przepraszam, jestem głupia. Wiem, przesadzam. Obiecuję, że się poprawię. Tylko mnie nie zostaw. Tylko nie ty. Zostań.

   Dziewczyny z pokoju spoko. Dwie megaspoko, jedna w miarę spoko, jeszcze jedna przy granicy spoko. Mamy namiary, Szczecin nie jest daleko, jakoś to będzie.

   Lubię konie no i tyle. Czasami nawet bardziej niż ludzi. Pojechaliśmy w teren, udawałam Eragona. Dziki galop, skakanie przez przewalone drzewa, wypuszczenie strzemion, sekundy przed śmiercią, Dół Śmierci zaliczony, śmiech z głupich plasticzków jest, no i dzieci spadające z koni i turlające się prosto pod kopyta mojej Fantazji, a jak się krzyczy "wstawaj! nie krzycz, bo płoszysz! uważaj, do cholery", to gówniarze zaczynają krzyczeć jeszcze głośniej, wiecie? No i proszę bardzo. Fantazja przeparadowała przez jakąś gówniarę, spłoszona jak cholera, ledwo dało się ją utrzymać z wodzą na kontakcie tak ekstremalnym, że aż mi niedobrze było. No i mało się nie zabiłam, kiedy Fason skopał Fantazję, no ale cóż, grupa zaawansowana ze średnią wiekową 10 lat, czego można się spodziewać \\(=^.^=)//

Urocze.


   Dość już o koniach, bo wiem, że Midori nie lubi :3

   Wychowawcy spoko, pan Patryk aktor teatralny, co pożycza nam zielone koszule, pani Ruda, co przemyca chińskie zupki z Biedronki, pani Monia, co pozwoliła nam na ostatnią noc uciec z pałacu do chłopaków z traperki na noc filmową. Spoko filmasy leciały. Nienawidzę, jak dotyka mnie ktoś obcy, więc wydarłam się na jakieś dziecko, co trzymało swoją nogę za blisko mojej. Po prostu nie lubię i tyle, czy tak trudno to zrozumieć?

   Hmmm na traperce był chłopiec przypominający Aka R., przynajmniej z profilu i od tyłu. No i kopia Aka Ko, tylko taka irytująca. Prawdziwy Aka Ko jest kawaii, uwielbiam go.

   No, także ten, moje glany przyszły. Inne, niż zamawiałam, ale kij, bo nawet mi się bardziej podobają. Łaaadne. W końcu prawdziwe Steele 15 <3 Kyaaa! Obtarcia na kostkach, jak zwykle, ale za tydzień będą idealne.

   Hmm jak wracałyśmy z Kakusareta Panku z Rossmana, to minęłyśmy kolegów Aka R. idących w zwartej grupie. Patrzyli się na mnie, ale cześć nie powiedzieli. No ale co ja im zrobiłam. Nic. Więc sorry, ale nara, ja nie odpowiadam za to, co ten dupek im nagadał.

   Hahahahaha, ale ja wciąż "kocham" (czy to można nazwać miłością?) tego dupka. 

 Corobićcorobićcorobićcorobić.

   Midooooriii, przyjmij mnie na ten weekend, proszę.

   No i to by było na tyle, cóż.

                                                                                                                                            Sayoooo!

4 komentarze:

  1. Prawie nic nie zrozumiałam :D Lubisz Eragona? Książkę? Ja kiedyś zaczęłam ale nie chciało mi się kończyć i przestałam czytać na sto-którejś stronie :) A waszego bloga czytam dla przyjemności więc siły nie brakuje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm no ja czaję, żeby nie rozumieć tego, co pisze Midori, ale żeby tego, co ja? Przecież ja piszę składnie dosyć xD
      Eragona lubię bardzo, aczkolwiek zaczęłam go czytać dopiero po oglądnięciu filmasa. Pewnie gdybym najpierw przeczytała, a dopiero potem oglądnęła, miałabym inne zdanie, ale uważam, że film jest ok - nie do ko końca zgadza się z książką i trochę płytko potraktowany, ale koko koko jest spoko. Arii nienawidzę ^.^ Joł joł.
      ~ Yoru

      Usuń
    2. no i oczywiście jesteśmy niezmiernie rade, że ktoś podziela naszą zrytą banię, ba, nawet ochoczo stara się pogłębić zrycie swojej psychiki czytając naszego bloga :3 arigato gozaimasu! <3

      Usuń
  2. Ciężko się czyta te czerwone literki... Ale cieszę się z przeżycia razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń