czwartek, 23 sierpnia 2012

ezoteryczne pustaki po godzinie trzeciej.

"Już dziewicę zarżnąć czas"
~ arka satana - czarna msza


Witamy serdecznie w ten kanibalistyczny wieczór.

Kanibalistyczny nastrój zapewnia Rammstein. Mein teil. Słuchajcie na zdrowie i jedzcie swoje narządy.     
                                                                          >kliknij tu< 

Die Stumpfe klinge gut und recht
Ich blute Stark und mir ist schlecht
Muss ich auch mit der Ohnmacht kämpfen
Ich esse weiter unter Krämpfen

Ist doch so gut gewürzt und so schön flambiert
Und so Liebevoll auf Porzellan serviert
Dazu ein guter Wein und zarter Kerzenschein
Ja da lass ich mir Zeit, etwas Kultur muss sein

Denn du bist was du isst
Und ihr wisst, was es ist
Es ist mein Teil - nein
Mein Teil - nein
Da Das ist mein Teil - nein
Mein Teil - nein



Kanibalizm... Piękny temat do rozmowy. Jedzenie siebie nawzajem - co za różnica, czy zjesz udziec słodkiego baranka, czy przegub pana Szymona spod ósemki. Ano jest różnica. Nie mam nic do kanibali. Są spoko majonez. Generalnie to ja jestem za kontrolowaną anarchią ^-^ Czy takie coś może istnieć? Myślę, że tak, jeżeli odpowiednio dobierze się ludzi. Anarchia niesie jednak ze sobą ryzyko - skąd wiesz, że jutro wstaniesz z łóżka? Może twój sen zostanie nagle przerwany przez stalowe ostrze wbite w twoją pierś? Hehehehehe. Nic nie jest pewne, nawet teraz. Ponoć ludzkie mięso smakuje jak kurczak, tylko jest bardziej słodkie. Najsmaczniejszą częścią ciała są policzki, a kawałek mózgu smakuje przepysznie, lecz tego smaku nie można porównać do niczego. Taka mała ciekawostka.  
   
Aniołki moje kochane, tu wróżbitka Yoru. Dzwońcie do mnie, słoneczka. Milusie wy moje dziubdziusie, pewnie chcecie poznać waszą szczęśliwą liczbę, karty losu układają się w zgrabną całość. Dzwońcie, dzwońcie do najlepszej ezoterycznej telewizji w Polszy - czyli Kosmica tv i głębokie oburzenie panny Yoru.

   Cóż, omówmy sprawę od początku. Latając po kanałach natrafiłyśmy na stację ezoteryczną, czytaj: publiczną naciągalnię. Na tle przyjemnego dla oka lawendowego koloru siedzi młody pan, wzbudzający swą urokliwą twarzyczką zaufanie u rencistów i emerytów. W zgrabnych, zwinnych dłoniach szybko tasuje karty. Mruga dwa razy za często i przesadnie zdrabnia wyrazy. Wszystko to układa się w obraz, który można zdefiniować w czterech prostych słowach - cud, miód i orzeszki. No i jeszcze te jego imię, które zwykł często powtarzać - Dawid. W studiu co chwilę rozlega się dzwonek telefonu. Po drugiej stronie słuchawki są najczęściej kobiety, które przekroczyły czterdziestkę. Pan Dawid tasuje karty i rzucając olśniewająco biały uśmiech w stronę kamery, zaczyna mówić szybko, udając, że władzę nad nim przejmują emocje. Podaje imię anioła, zawsze skomplikowane, pseudohebrajskie, zawierające mnóstwo literek Y. Jego wróżby są dwuznaczne, a pan Dawid jest, naturalnie, manipulatorem niższej rangi. Dlaczego więc licznik rozmów w prawym, dolnym rogu ekranu ciągle rośnie? Odpowiedź jest bardzo, ale to bardzo prosta - chcemy słyszeć same miłe rzeczy. A pan Dawid mówi ich tyle, że aż głowa boli. Emerytki na to lecą. bo są najczęściej samotne i nie ma kto prawić im komplementów, czy szeptać miłych prognoz na dalsze życie. Pan Dawidek z Kosmica tv staje się swoistego rodzaju damą do towarzystwa. 

   Hmm, rozpisałam się ^-^" Ale było o co, macie tu moją mini refleksję na temat ezoterycznej części życia.

   Jak wrócę do miasta, to muszę kupić herbatkę z bratka (Midori Endo serdecznie poleca). Czytałam recenzje i słuchałam panny Midori, wydaje mi się, że warto zainwestować w taki napar. Poprawia cerę, pomaga się odchudzić - same plusy. Ale jest też olbrzymi minus, a mianowicie potworny smak. Ponoć idzie się przyzwyczaić. Okej. Skoro będę już w zielarskim, od razu zaopatrzę się w olejki eteryczne: myślę, że miętowy i lawendowy to odpowiedni wybór. A melisa? Pachnie jak mój pies. Właściwości uspokajające, jakoś dotychczas na mnie nie działała, spróbujemy teraz. Moim zdaniem to lepszy sposób na uspokojenie nerwów, niż zapijanie się neospasminą (Panku, we're not talkin' 'bout you now), której ostatnimi czasy używa całkiem sporo osób. Generalnie to ja nie wiem, dlaczego - chemia, niszczy organizm, w nienaturalny sposób wpływa na naszą emocjonalność. Nie mam nic przeciwko, jeżeli neospasminę biorą ludzie z poważnymi problemami (chociaż tacy zazwyczaj wybierają się do psychologa po receptę na jakiś sensowny lek), ale nastoletni pseudointeligenci, którzy "nie mogą pogodzić się z brutalnym światem zewnętrznym"... Gomen, ale nie nie nie nie nienawidzę tego. Trzeba potrafić się ogarnąć. Porzucać szklankami o ściany, pośmiać się histerycznie, popłakać... Wyżyć się w naturalny sposób. Przy gorszym stanie - meliska bądź mentol, ewentualnie meliska albo mentol, w ostateczności meliska albo mentol. I to tyle, co mam do powiedzenia na ten temat.

  Dobra, a teraz pokrótce o tym, co dzisiaj robiłyśmy. Wstałyśmy, jak zwykle, po dwunastej. Musiałam wyjść po chleb, no i wyszłam. Niedorozwoje krzyczały za mną "Gdzie masz Aka Rokudenashi?", olałam to. Zjadłyśmy chlebony smeż. Później telewizja, sprzątanie, obiad, makaron-świderki jedzony pałeczkami. Wyszłyśmy na cmentarz, bazowo sprzątnęłyśmy grób ojca Midori, przeskoczyłyśmy przez płot i poszłyśmy się pohuśtać, później po ciastka i to zgrubsza tyle. A teraz oddaję klawiaturę rudej. Sayonara~~!

Witam tu ruda. Taka ruda jestem, że ja nie mogę. Tylko w promieniach zachodzącego oranżowego słońca.
Nie ogarniam, wybaczcie nie napiszę nic inteligentnego. W tle arka satana, satana arka. Czas spać. Chociaż czasami chodzimy spać o szóstej w poranek. Astropower tego potrzebuje. Siły z gwiazd i mojego anioła Elyluliela z samo ha na początku. Nie zasługuje na anioła :33 wolę mojego prywatnego demona z którym podpisałam cyrograf z 9 miesięcy temu? O japonki z sprzętem RTV i AGD na NHK :) Och, te skróty rządzące naszym chorym życiem. Zw, bd, jj, cb, wgl, tb... jak mnie to wkurza. Brak szacunku do drugiego człowieka. Żałosne. Lawenda zdycha na stoliku i nikt nie chce jej podlać, bo to lawenda nie ma przyjaciół nikt jej nie podleje. Atomowe halucyny wybuchają w telewizorze. Oglądam jak pan czyści siodło dla Pferda.
Czarny kubek w białe kropki, białe kropki w czarny kubek. Gorąco mi. Egzotycznie tak tylko równika brakuje. 
Kto ukradł mój równik?
Gdzie się on podział, jeszcze wczoraj był w mojej wannie. 
Woda na równiku z wanny nie spływa zataczając spirale. Przyciąganie. Metal w środku ziemi. Bieguny. 
Krwiopijce. Swędzi. Auć.
Koniec bełkotu.
Dobranoc i tak umrzecie...

uuhii ha ha hihihia ha ha haha

skąd ta powaga?








1 komentarz:

  1. Nienawidzę skrótów typu zw, jj. Ja wróża Dawida nie znam ale wole wróżkę Reginę :3 Osobiście wole baranka niż przegub jakiegoś grubasa z blokowiska :D

    OdpowiedzUsuń