Mina-san konnichiwa, Yoru desu.
RAPORT!
NAZWISKO: Shiruku
IMIĘ: Yoru
WIEK: 15; 16 ukończy 4 maja tego roku
STAN: Tragiczny
EFEKT: Tygodniowe zwolnienie lekarskie
REAKCJA: 1. Veee~! 2. Kurdebela, 4 sprawdziany, 3 kartkówki i nie zdaję z geografii DD:
Tak, jestem chora, tak, mam grypę. Chciałam iść tylko na geografię, żeby nie mieć pały, ale gorączka ponad 38 i nie mogłam się zwlec z łóżka. Przykre. Może mi zaliczy? Wątpię. Kurdebela, co ja narobiłaaaaaaam?!
Dobra, trudno, nie mam ochoty na przejmowanie się takimi drobiażdżkami. Taaak, szkoła nigdy nie była dla mnie zbyt ważna. Trudno się mówi. Totalna zlewka, mam nadzieję, że jakoś przebrnę do liceum, a potem już wezmę się do nauki :3 Mam dwa poważne powody ku temu.
1. Przerwy będę spędzała z moim J., a więc nie będę mogła spisywać na przerwie
2. Przerwy będę spędzała z moim J., a więc nie nauczę się niczego na przerwie.
(No i oczywiście mam zamiar zdać, cholerka)
Ten dzień był fajny. Nie było kłótni. Wieczorne "dobranoc, kocham cię", powiedziane. Chyba jest nawet lepiej niż było. Jesteśmy troszeczkę zmęczeni kłótniami o nic, ale to przejdzie. Jest fajnie.
Schodzę z tych głęboko-płytkich tematów i staję się bardziej próżna. A mianowicie, TEN GŁUPI TRĄDZIK, PSIA JEGO MAĆ. Męczy mnie, poważnie. Szczególnie dlatego, że jestem blada jak ściana i każdy wyprysk u mnie widać. A nie ma korektorów dobrych do mojej cery. O BB kremie, czy podkładzie także muszę zapomnieć. Ostatnio zaniedbałam picie bratka, od jutra (a raczej od dzisiaj, w końcu od sześciu minut jest nowy dzień) wznawiam jego konsumpcję. Bo pomagał, tego nie mogę mu odmówić. Ale ten smaaaaaak! Bleugh!
Czy wam też się tak zdarzyło, że przerywacie codzienną pielęgnacje twarzy (tonik, żel, peeling, maseczka), a nagle po trzech dniach stan skóry się poprawił? Bo ja tego nie rozumiem. Musiałam przerwać pucowanie mordki środkami z powodów oczywistych - po prostu nie mogłam ruszyć się z łóżka. A tu nagle wstaję dzisiaj rano, spoglądam w lusterko i - o rany! Mniej pryszczy! O co chodzi? Nie wiem. Może wy wiecie? Może ładowałam w siebie za dużo produktów?
Jakie macie sposoby na ładną cerę? W sumie szukam pomysłów. Ostatnio na facebooku azjatyckiego cukra (myślę, że znacie tą panią, jak nie, to wpiszcie w wyszukiwarkę) pojawił się link do jej kanału na youtube, konkretnie do filmiku, w którym mówi o singapurskim sposobie na beztrądzikową twarz - o konsumpcji ananasa, który jakoby jest "chłodnym owocem", który oczyszcza organizm z toksyn. Próbowałyście kiedyś? Ponoć działa.
Ja mam kilka domowych sposobów na facjatę. Jeden z nich już tutaj przedstawiałam, a mianowicie maseczka cynamonowo-miodowa, którego pomysł przedstawiła na swoim kanale na youtube Michelle Phan. Drugi, to maseczka "honey pie" = "miodowe ciasto" użytkowniczki youtube Venusangelic (tej laski po prostu nie cierpię, jeżeli wiecie coś o dramie, jaka się nawiązała między nią a Xiaorishu i parunastoma innymi vlogerkami, możecie poczytać, całkiem ciekawe, tylko musicie sprawnie operować angielskim). Trzecia to dwufazowa maseczka pobudzająca "eggmask", także autorstwa boskiej Michelle Phan. Wpiszcie sobie w wyszukiwarce youtube. Nawet, jeżeli nie znacie angielskiego, powinnyście zrozumieć.
Rany, takiej sensownej notki jeszcze w życiu nie napisałam. Ale dobra, nie przerywając tej sensownej passy, brniemy dalej~! Hihi. I tak tego nikt nie przeczyta.
Od kiedy jaram się Azją, chciałam wyglądać jak Azjatki :3 No, ale jestem tak Europejska, jak to tylko możliwe. Ale po dwóch miesiącach grzebania w internetach znalazłam fajny sposób, aby troszeczkę podkręcić oczy w taki sposób, żeby wyglądały chociaż trochę koreańsko.
Link do filmiku (bez dźwięku, don't know why) - KLIK!
Recepta jest prosta - więcej eyelinera na dolną powiekę, połączyć dolną linię z górną, rozświetlacz/jasny cień na zewnętrzne kąciki (radziłabym jeszcze na wewnętrzne) i włala. W sumie, jak się zasłoni słowiańską dolną część twarzy, to naprawdę wygląda to orientalnie :3 Poza tym, w złagodzonej wersji to bardzo fajny pomysł na codzienny, jeżeli ktoś jest tak pusty jak ja, makijaż.
I to w sumie tyle, czego się nauczyłam przez ten chorowity weekend. Oglądanie NANY wre, odcinek bodajże 25. Internet szaleje <3 Dziękuję Araby, za tę chwilę wytchnienia.
A, na koniec, żeby się pobawić, bo mi się nudzi hehe, to jeżeli chcecie, możecie mi zadać trzy pytania dotyczące mojej osoby (oprócz nazwiska... XDD), odpowiem. Biednej Yoru się nudzi :c Mogę się poczuć jak supergwiazda~! Jeżeli Midori też chce się pobawić w fejm, to niech da Wam znać.
Tymczasem ciao, zabieram się za edycję wizualną notki, zejdzie mi na tym jakieś piętnaście minut.
Oyasumi nasai~!