wtorek, 8 stycznia 2013

Kitto wa kokoro... że co?

Mina-san konnichiwa, Yoru desu.



RAPORT!
NAZWISKO: Shiruku
IMIĘ: Yoru
WIEK: 15; 16 ukończy 4 maja tego roku

STAN: Tragiczny
EFEKT: Tygodniowe zwolnienie lekarskie
REAKCJA: 1. Veee~!    2. Kurdebela, 4 sprawdziany, 3 kartkówki i nie zdaję z geografii DD:


   Tak, jestem chora, tak, mam grypę. Chciałam iść tylko na geografię, żeby nie mieć pały, ale gorączka ponad 38 i nie mogłam się zwlec z łóżka. Przykre. Może mi zaliczy? Wątpię. Kurdebela, co ja narobiłaaaaaaam?!

   Dobra, trudno, nie mam ochoty na przejmowanie się takimi drobiażdżkami. Taaak, szkoła nigdy nie była dla mnie zbyt ważna. Trudno się mówi. Totalna zlewka, mam nadzieję, że jakoś przebrnę do liceum, a potem już wezmę się do nauki :3 Mam dwa poważne powody ku temu.

1. Przerwy będę spędzała z moim J., a więc nie będę mogła spisywać na przerwie
2. Przerwy będę spędzała z moim J., a więc nie nauczę się niczego na przerwie.
 (No i oczywiście mam zamiar zdać, cholerka)

   Ten dzień był fajny. Nie było kłótni. Wieczorne "dobranoc, kocham cię", powiedziane. Chyba jest nawet lepiej niż było. Jesteśmy troszeczkę zmęczeni kłótniami o nic, ale to przejdzie. Jest fajnie.

   Schodzę z tych głęboko-płytkich tematów i staję się bardziej próżna. A mianowicie, TEN GŁUPI TRĄDZIK, PSIA JEGO MAĆ. Męczy mnie, poważnie. Szczególnie dlatego, że jestem blada jak ściana i każdy wyprysk u mnie widać. A nie ma korektorów dobrych do mojej cery. O BB kremie, czy podkładzie także muszę zapomnieć. Ostatnio zaniedbałam picie bratka, od jutra (a raczej od dzisiaj, w końcu od sześciu minut jest nowy dzień) wznawiam jego konsumpcję. Bo pomagał, tego nie mogę mu odmówić. Ale ten smaaaaaak! Bleugh!

   Czy wam też się tak zdarzyło, że przerywacie codzienną pielęgnacje twarzy (tonik, żel, peeling, maseczka), a nagle po trzech dniach stan skóry się poprawił? Bo ja tego nie rozumiem. Musiałam przerwać pucowanie mordki środkami z powodów oczywistych - po prostu nie mogłam ruszyć się z łóżka. A tu nagle wstaję dzisiaj rano, spoglądam w lusterko i - o rany! Mniej pryszczy! O co chodzi? Nie wiem. Może wy wiecie? Może ładowałam w siebie za dużo produktów?

   Jakie macie sposoby na ładną cerę? W sumie szukam pomysłów. Ostatnio na facebooku azjatyckiego cukra (myślę, że znacie tą panią, jak nie, to wpiszcie w wyszukiwarkę) pojawił się link do jej kanału na youtube, konkretnie do filmiku, w którym mówi o singapurskim sposobie na beztrądzikową twarz - o konsumpcji ananasa, który jakoby jest "chłodnym owocem", który oczyszcza organizm z toksyn. Próbowałyście kiedyś? Ponoć działa.

   Ja mam kilka domowych sposobów na facjatę. Jeden z nich już tutaj przedstawiałam, a mianowicie maseczka cynamonowo-miodowa, którego pomysł przedstawiła na swoim kanale na youtube Michelle Phan. Drugi, to maseczka "honey pie" = "miodowe ciasto" użytkowniczki youtube Venusangelic (tej laski po prostu nie cierpię, jeżeli wiecie coś o dramie, jaka się nawiązała między nią a Xiaorishu i parunastoma innymi vlogerkami, możecie poczytać, całkiem ciekawe, tylko musicie sprawnie operować angielskim). Trzecia to dwufazowa maseczka pobudzająca "eggmask", także autorstwa boskiej Michelle Phan. Wpiszcie sobie w wyszukiwarce youtube. Nawet, jeżeli nie znacie angielskiego, powinnyście zrozumieć.

   Rany, takiej sensownej notki jeszcze w życiu nie napisałam. Ale dobra, nie przerywając tej sensownej passy, brniemy dalej~! Hihi. I tak tego nikt nie przeczyta.

   Od kiedy jaram się Azją, chciałam wyglądać jak Azjatki :3 No, ale jestem tak Europejska, jak to tylko możliwe. Ale po dwóch miesiącach grzebania w internetach znalazłam fajny sposób, aby troszeczkę podkręcić oczy w taki sposób, żeby wyglądały chociaż trochę koreańsko.

Link do filmiku (bez dźwięku, don't know why) - KLIK!

   Recepta jest prosta - więcej eyelinera na dolną powiekę, połączyć dolną linię z górną, rozświetlacz/jasny cień na zewnętrzne kąciki (radziłabym jeszcze na wewnętrzne) i włala. W sumie, jak się zasłoni słowiańską dolną część twarzy, to naprawdę wygląda to orientalnie :3 Poza tym, w złagodzonej wersji to bardzo fajny pomysł na codzienny, jeżeli ktoś jest tak pusty jak ja, makijaż.

    I to w sumie tyle, czego się nauczyłam przez ten chorowity weekend. Oglądanie NANY wre, odcinek bodajże 25. Internet szaleje <3 Dziękuję Araby, za tę chwilę wytchnienia.

   A, na koniec, żeby się pobawić, bo mi się nudzi hehe, to jeżeli chcecie, możecie mi zadać trzy pytania dotyczące mojej osoby (oprócz nazwiska... XDD), odpowiem. Biednej Yoru się nudzi :c Mogę się poczuć jak supergwiazda~! Jeżeli Midori też chce się pobawić w fejm, to niech da Wam znać.

   Tymczasem ciao, zabieram się za edycję wizualną notki, zejdzie mi na tym jakieś piętnaście minut. 

Oyasumi nasai~!
     

  

12 komentarzy:

  1. Zawsze mi mówią, że wyglądam jak Azjatka, a to wierutna bzdura. O_O A co do sposobów na piękną twarz: nie znam. Sama mam cerę do tego stopnia przyzwoitą, że wszystkie syfy kryją się pod włosami i ich nie widać na pierwszy rzut oka. :D Planuję robić sobie Chocolate Beauty Mask, ale ona chyba nie jest do zwalczania pryszczy, tylko do odprężenia się.................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłabym tak zmarnować czekolady DD:
      Mi nikt tak nie mówi... Pewnie dlatego, że mam blond włosy i zielone oczy >.<
      Arigatou :33

      ~ Yoru.

      Usuń
  2. Też kiedyś miałam problemy z cerą.
    Są przecież bardzo jasne korektory, niestety, z BB masz rację - nawet te najjaśniejsze są dla mnie za ciemne.
    Ja nie wyglądam za Azjatycko, może tylko oczy mam w dziwnym kształcie, ale to prędzej po prapradziadku, który ponoć by Samojedem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rossmanie i Naturze nie ma, potwierdzone info.
      Ja w sobie nic z Azjatki nie mam :c Mój prapradziadek był Litwinem.

      Usuń
    2. Ja też, wyglądam jak wcielenie słowiańskości.

      Usuń
  3. Moje rysy także są typowo europejskie, ale w moim gronie jest tak mało osób, które wiedzą, gdzie leży Japonia,że każdy *choćby najmniejszy* fan wydaje im się od razu typowo japoński z urody. Nie mam pojęcia z czego to wynika :3. A jako, że osobiście zaliczam się do tych dużych (buuu^^) fanów *i potrafię wytropić na dwóch stronach A4 jeden mały napis "Japonia" xd* to niestety nie dają mi spokoju. Może ja serio mam coś z japończyka *.*? Już zaczynam wątpić w pochodzenie :3. Swoją drogą zaczynam gadać jak seiyuu z anime, *ten akcent strasznie denerwuje moich znajomych >.< kuso!*
    Ale dość o mnie...Teraz coś na temat cery- sama znałam już sposób 'na ananasa' *jajuuu, dlaczego takie rzeczy kojarzą mi się z kamasutrą *o*?!" ale nigdy nie miałam okazji zauważyć efektów, gdyż nie jadłam ich regularnie. Sama nic ci nie doradzę, bo mam z tym raczej drobne problemy. Makijaż fajny *I moja droga, ta ulzzangowa grafika także jest w moich folderach :D!*.
    3 pytania do ciebie? Niestety, nic mi na myśl nie przychodzi, ale być może to się zmieni.
    Pozdrawiam :3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mówię jak seiyuu XDD Ale chyba nikogo to nie irytuje. Mam nadzieję. A jeżeli jednak irytuje, to trudno :3
      Ja nie wiem, gdzie leży Japonia, jeżeli miałabym podać, w jakim sąsiedztwie - nie wiedziałabym. Ale potrafię ją wskazać na mapie świata :3 Poznaję po kształcie. Geograficzny analfabeta~!
      W sumie nie miałabym nic przeciwko jedzeniu ananasa. Yoru siedząca z puszką przed laptopem i wcinająca żółte kółeczka widelcem - czemu nie :3
      Aktualnie siedzę sobie z bratkiem i jest mi całkiem fajnie, oprócz tego zabójczego smaku, tfe >.<
      Makijaż, oczywiście, cudoooowny, uwielbiam takie nienatapirowane ulzzang :3 Makijaż "puppy eye" nawet mi pasuje, aczkolwiek jest ciężki do wykonania :3 hau hau ^__^

      ~ Yoru

      Usuń
  4. Jak mówiłaś o cerze, makijażu itp....nic nie zrozumiałam. Szczerzę mówiąc to szczyty makijażu u mnie to tusz do rzęs na specjalne okazje. Wyglądam jak dziecko więc makijaż wyglądałby na mnie zapewne groteskowo XD Co do pytań....(swoją droga ja lubię jak zadaje mi się pytania XD).....ale zupełnie nie mam pomysłu o co mogłabym zapytać. Może....Jak coś wymyśle to ci powiem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobiony makijaż na nikim nie będzie wyglądać groteskowo, wystarczy tylko dobrze go dobrać do urody :3
      U mnie makijaż to w sumie podstawa, jestem, można powiedzieć, uzależniona D: Smutne, ale prawdziwe. Nie potrafię się odzwyczaić. Truuuuudno ^_^

      ~Yoru

      Usuń
  5. Nie ma Was i zaczynam tęsknić, naprawdę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie już dawno wyzdrowiałaś, ale mimo wszystko życzę Ci, żeby żadna podła choroba nie dopadała twego ciała ;)
    Ja nie potrafię się malować ani szczególnie dbać o cerę jakimiś kremami, maseczkami, więc nie doradzę ani nie pogadam o tym.
    Zapraszam do mnie :D
    A co do ananasów, to moja mama piła świeże ananasowe soki na stawy xD

    OdpowiedzUsuń