piątek, 7 września 2012

Penitenziagite, penitenziagite!, czyli bratek, ogarnianie się i czy to szczęście?

   Joł joł tu Yoru, którą bolą mięśnie twarzy od nieustannego szczerzenia się w monitor :33 

   Jak mi się żyje? A jakoś. Dawno mnie tu nie było, bo nie byłam w nastroju do pisania czegokolwiek. Wewnętrzna rozterka. Cóż, jestem tylko nastolatką :3

   Skończyłam oglądać Angel Beats! w dwa dni, to były fajne dwa dni. Całe dwa ostatnie odcinki przeryczałam. A już w ostatnich minutach finałowego odcinka to była histeria. Kanaaaadeeee! ;_____________________________; tak dużo smutku na raz.

   Jak z Janki to nie wiem. Jakoś tam żyjemy, dzisiaj było dziwnie, ale okej, zobaczymy, jak jutro. Policzek. Nie wiem, czy to urocze, czy mam się bać. Nie wiedziałam, że w moim mieście jest jakiś Stary Browar lol, a mieszkam tu od 15 lat.

   Piję bratka. I to nałogowo. Napar bogów, Midori. Napar bogów.

    Starcia z wfistką zawsze spoko. Nienawidzę szmaty. Co za dzicz. No i pierwszy raz w życiu nauczyciel kazał mi zmyć makijaż O.o Miałam tylko tusz do rzęs, ale okej. Wyszłam, poczekałam trzy minuty, wróciłam. Nauczyciel powiedział "no i tak już lepiej". Tylko, że ja nic a nic nie zmazałam O.O no ale okej.
  


Janki 
21:25:19 
u mnie jabłecznik, tyle że z brzoskwiniami :c

Yoru 

21:25:48 
brzoskwiniecznik? xD jak jabłecznik może być z brzoskwiniami? xD


   

 Noo, ogarniamy się, Yoru. Wszystko będzie dobrze, happy end. I takie tam. Ponoć zasługuję na miłość. Ponoć mam duże oczyyy *___* Jejku jej. Słodziasio.

    DO WHAT YOU WANT, CAUSE A PIRATE IS FREE
YOU ARE A PIRATE!
YAR HAR FIDDLE DEE DEE 
BEEING A PIRATE IS ALRIGHT TO BE 
DO WHAT YOU WANT, CAUSE A PIRATE IS FREE
YOU ARE A PIRATE!

(słucham już tego, uwaga, dwie godziny i trzy minuty :3 Tej wersji dziesięciogodzinnej. Faaaajnie).

Oyasumi nasai! 

  

środa, 5 września 2012

Same głupie pytania i głupie odpowiedzi.

słodka :3
Midori, melduje się.
Osiem lekcji. Jakoś tego nie odczułam. Tylko na informatyce się nudziłam i leżałam na ławce. Już religia na którą miałam nie chodzić była ciekawsza. Stwierdziłam, że będę chodzić. Można mieć piątkę na koniec za samo prowadzenie zeszytu. Więc czemu nie? 
Zastanawia mnie, dlaczego książki są takie drogie. Średnio 30 zł za jedną. To dużo. Moja matka nie śpi na pieniądzach, szczególnie, że jest na zdrowotnym. Angielski to lekka przesada. Dwie godziny w tygodniu a 80 zł za książki -.- niemiecki pięć godzin i 30 zł. I tak mamy zniżkę 10%, ponieważ nauczyciele zamawiają przez internet dla całej klasy. Rozumiem, wydanie książki trochę kosztuje, ale bez przesady. Wychowawca jest dziwny. W sumie lubię go, ale jest nieco nieogarnięty. Powinniśmy wybrać skarbnika i przewodniczącego. Ktoś musi zbierać pieniądze na książki, ale oczywiście nie wypraliśmy. Podobnie jak w gimnazjum kiedy pojawiłam się w szkole zmienił się dyrektor. I podobne jest również to, że stawia on na EDUKACJE. Czyli minimalne ilości imprez. W końcu szkoła jest od nauki, co? Jem jogurt z płatkami i chce mi się już spać. Słabo spałam w nocy. Decyzja już podjęta. Przestaje powoli być egoistką. Wiem, że tam ci będzie lepiej. Głównie na to patrze. Twoja matka to istny dementor. Zrobi wszystko, żeby wyssać szczęście. Jutro tylko pięć lekcji. Niemiło. Będę musiała czekać z 2 godziny na autobus (tak mi się wydaje), ale to nic. Jak zostanie mi kasa (jutro muszę zapłacić za kilka podręczników) to może znajdę kalendarz. Ciężko uporządkować mi niektóre sprawy, więc by mi się przydał. Pierwsze zadania domowe już odrobione. Staram się sama. Musi mi to wejść w nawyk. Tłok w autobusie straszny. Jak na razie udaje mi się znaleźć wolne miejsce. Nie wiem jak to dalej będzie. Chcą zorganizować jakieś ognisko. Niestety będzie musiało być po lekcjach albo w sobotę. Rowerem nie będę jechała taki kawał. I ogólnie nie mam ochoty, na takie coś. Powiem, że mama po operacji i nie mogę. Nie chce, nie potrzebuje. Nie lubię, jak ktoś mnie papuguje. Ona wyraźnie to robi. Strasznie irytujące! 
Dobranoc wyspania się życzę.

wtorek, 4 września 2012

Dro­ga do szczęścia jest ciem­na i cier­nista, lecz oświeca ją nadzieja.


Och, to znowu ja. Midori. Dobry wieczór, cześć i czołem. To ja mam na komputerze Muse?! LOL dobra niech leci nie chce mi się zmieniać muzyki, bo nie wiem ile będę mogła pisać. Mam zamiar iść wcześniej spać :) Zrobiłam sobie melisy. Wciąż mam łzy w oczach. Masz racje, życie chce ci zabrać wszystko. To przykre i chore. To wszystko jest chore. Wczoraj płakałam w poduszkę, że nie będziemy w tej samej szkole i będziemy się rzadko widzieć. Teraz powinnam rzucać się po pokoju, bo zmieniasz szkołę. W sumie wiem, że tak będzie lepiej. Tylko nie wiem co z nami. Nie poddam się, będę walczyć o to wszystko. Mam marzenia związane z Tobą. Jeżeli jesteś wstanie o czymś marzyć, jesteś wstanie to zrealizować. Mój kochany laptop, pozbawiony sześciu klawiszy kopie mnie prądem. On też mnie lubi. W szkole? Było dobrze. Nie czułam się jakbym była w nowej szkole. Tylko klasa inna, ale to nic. Swój los mam gdzieś, bo czuje, że za bardzo narzekam kiedy ty masz naprawdę gorzej ode mnie. Dużo gorzej. Kochanie damy rade, ale trzymajmy się razem. Zimno mi w środku. Źle mi. Kiedyś wszystko się ułoży. Wierzę w to. Nadzieja daje siłę do by­cia ra­dos­nym w roz­paczli­wych okolicznościach. 



Love is our resistance
They'll keep us apart and they won't stop breaking us down
Hold me
Our lips must always be sealed

~ Muse - Resistance 



poniedziałek, 3 września 2012

dziecinne, egoistyczne cykadełko.


Cyk cyk. Dobry wieczór tu Midori, cykadełko.
Najpierw opowiem co się dzisiaj działo.
W sumie czułam się jakby to wszystko było obok. Jakbym w tym wszystkim nie uczestniczyła.
Poranek, ogarnięcie się, śniadanie. Potem autobus. Dobrze, że Pinku dała mi słuchawki. Mogłam się miło odciąć i zająć wyświetlaczem telefonu. Nie interesuje mnie towarzystwo ludzi z autobusu, szczególnie, że rano jestem półprzytomna. Och te JP'ki. Pinku kupowała miesięczny. Potem razem z nią i Supaidā Seiryūki zakupy w netto i zachwycanie się magic drinkiem po którym widzi się hello kitty.
Szkoła jak szkoła. Apel jak apel. Nic nowego. Przechodzę to po raz dziesiąty. Poczułam się staro. 
Wychowawca znowu uczy wychowania fizycznego. Powtórka z podstawówki. Wydaje się być okej. Klasa? Chyba może być. Parę osób (poza tymi które znam) wydaje się spoko. Cóż, na początku wszyscy grają :) Pewnie zmienię zdanie o niektórych. Jutro siedem lekcji. Plan nie jest aż taki zły. Pięć godzin niemieckiego i dwie angielskiego. Grrr, przeraża mnie to. Napisałam na facebooku do wychowawczyni z gimnazjum. Pewnie się ucieszy, obiecałam to napisałam.
Trzeba pobawić się w aktorkę. Wszyscy przecież lubią wesołe i otwarte osoby.
Cóż trochę mi smutno. Przed chwilą się popłakałam.
Moja zazdrość i egoizm, zarażanie wszystkich smutkiem.
MUSZĘ SIĘ OGARNĄĆ.
przepraszam, że nie pojmuje tego, że ktoś może traktować mnie jak przyjaciółkę.
Pojmuje miłość, przyjaźni nie. Prawdę mówiąc jestem zdrowo pojebana.

"tak to jest okej, ale jak ci zaczyna odwalać.."

po tych słowach, poczułam się jakbym była niezrównoważona psychicznie. Stopy mi marzną. Wybacz Yoru, że ostatnio jestem podła..ten typ tak ma.



niedziela, 2 września 2012

ej, to już koniec.

Midori was wita.
To już ostatni dzień wakacji. Szkoda. Naprawdę szkoda. Nawet nie wiem jak mogłabym je podsumować. Zaczęły się miło. Byłeś na miejscu prawie cały miesiąc. Granie, leżakowanie, kanapki z czekoladą, granie, herbata duuużo herbaty, oglądanie anime. Dziękuje, kochanie za ten miesiąc :*
Potem tydzień z Pinku Panku nad morzem. Czasami nerwy mi puszczały, ale fajnie było. Ostatnie dwa 
tygodnie z Yoru. Wakacje na wielki plus. Dużo lepsze, dużo, dużo lepsze niż poprzednie.
Nowa szkoła, nowa klasa, nowi nauczyciele. Nie chce. Muszę zacząć się uczyć. Ciągle głooodna. Jutro pobudka o 06:15 i tak będzie przez cały rok szkolny. Autobus wypchany po brzegi będzie...ech przeżyje. Tak bardzo mi się nie chce.

sobota, 1 września 2012

prosektorium numer cztery.

Kaaaaiiituuuś :33


"Pójdziemy ze sobą powoli obok, do końca wszystkiego, żeby zacząć na nowo. Bez słowa i snu, w zachwycie nocą, a bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością."

Witam, tu Midori. Dawno mnie tu nie było. Sądzę, że za dużo się działo żeby cokolwiek tu pisać. Wolałam się cieszyć ostatnimi dniami wakacji. Szkoda, że już nadszedł ich kres. Mogłyby potrwać jeszcze z tydzień, dwa ewentualnie cztery. Naprawdę nie chce iść do nowej szkoły, szczególnie, że mam wyrzuty sumienia, że nie idę do tej co Tonakai. Wiem, to głupie. Niby będziemy się widzieć, ale nie będzie to już to samo. Nie będzie przesiadywania całych przerw razem. Nie będzie ukrywania się po lekcjach żeby na chwilę uciec od rzeczywistości. Będzie inaczej, smutniej, dziwniej. Pewnie znowu się wszystko popsuje przeze mnie . Jest tyle bardziej wartościowych ludzi ode mnie. Co poradzić. 

Słucham sobie od rana volaloidów z przerwami na pidżamę porno i strachy na lachy. Aktualnie meiko - Repulsive Food Eater, Conchita  Zimno mi strasznie. W podgrzewaczu wypala się olejek melisowy. Potem się zapiję melisą i od razu słodko zasnę. Jutro ostatni dzień wakacji. Wspaniale. Z Pinku na rowerach dzisiaj. Było fajnie. Jakieś 12 km. Wyjściem pewnie popsułam ci humor. Jak tak to przepraszam, że czasami mam ochotę wyjść z domu :c 
Jutro muszę poskładać ubrania. W poniedziałek powinien przyjść plecak. Miał być w piątek ale mieszkam w Czarnobylu.  Nie mam pojęcia co ubrać w poniedziałek. W sumie mam to gdzieś. Kolejne trzy lata z tymi dziewczynami co w gimnazjum. Cóż, dam rade. Moja wina. Wszystko moja wina. Teraz będziesz milczał.. trudno. Chyba przeżyje. Skończyłam dzisiaj czytać opowiadanie S. Kinga "prosektorium numer cztery" całkiem okej jest. Nie wiedziałam co czytać, a chciałam coś niezbyt grubego. I przypomniałam sobie o książeczce z opowiadaniami stojącej na mojej półce tuż obok Hetalii. Meiko ma głos jakby ktoś uderzał parówką o klawisze. Luka ma jakby ktoś uderzał baleronem. Tak twierdzi Yoru. Ja twierdzę, że żarty męża siostry mojej mamy wcale nie są śmieszne. Wszyscy z rodziny twierdzą, że urosły mi włosy. I tak są za krótkie. Nigdy pewnie nie będą wystarczająco długie. Sąsiadka twierdzi, że schudłam. Ja i tak wciąż czuje się źle. Mrrr ja i moja przyjaciółka niedowaga. 


Gakupo i Luka :3
rysowane przeze mnie specjalnie dla Yoru :3
zdjęcie robione kamerką ;c
brzydko pokolorowane bo nie mam kredek xD
różowy i niebieski udają fiolet
ogólnie nie jest to moja najlepsza praca





Arigatou.

   Sayonara wo motto kimi ni hayaku ietanara konnani...


Yoru. 


Pijak, bakacz, pijak, bakacz. Wybór.


Przyjmiesz mnie?



Matte yo, mada kimi ni suki da to ittenai!