poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Kawa, pan Rammstein, policzek i spanie na podłodze

   Cza-cza-cza, Yoru desu, bo Midori robi cośtam nie wiem, co.

   Nie było noci na blogasku, bo byłyśmy dość zajęte szybkim rozwojem wypadków. Czy coś. Nie wiem, może po prostu nam się nie chciało. Ja zazwyczaj po prostu wieczorami nie jestem w stanie pisać o czymkolwiek z jakąkolwiek nutą optymizmu. Zresztą, byłyśmy zajęte oglądaniem komica tv i podziwianiem boskiego Dawida. A tak serio to nie.
 
   Hmmm. Dni mi się mieszają, więc chronologii nie zachowam, gomen. Tak to już jest, zryta bania panny Yoru. Oglądnęłyśmy "Constantine" (jakby mieszanka Hellsinga i Ao no Exorcist haha, no i bossssski Keanu <3) i Blair Witch Project 2 (kijowy zdeczka horror, ale było parę okej momentów). Cały czas obowiązkowo tvn style i tlc, chociaż telewizja odmóżdża.

   Aka Rokudenashi demoralizuje Aka Ko, więc wyciągnęłam go wieczorkiem na rozmowę. Było ogólne gderanie w moim wykonaniu, plus parę słów prawdy, padło kilkanaście pytań.

A.R.: Jestem skurwielem. Przyzwyczaj się.
S.Y.: Nie mam po co.
A.R.: No nie masz.

<ok>

"Jesteś żałosna. Często tak masz."

   Wczoraj zrobiłam coś głupiego w nocy. Jak to ja. Po prostu wpadłam w histerię. Nie mogłam generalnie nic na to poradzić. Zaczęło się od płaczu. Później poszłam po kawę złożoną z 3 kaw, bo stwierdziłam, że sen mi się nie należy. Ale jakoś tak wypiłam pół szklanki wódki. Wróciłam do pokoju, wzięłam laptopa, spojrzałam na Midori, spała. Pisałam z Pinku Panku. Później znowu wyszłam, kolejne pół szklanki wódki na raz, na pusty żołądek. Wróciłam, zauważyłam żyletkę, a całkowita liczba szkód to 23. Pinku mnie ochrzaniła. Później gadała ze mną do 6. Poszła spać, ja poszłam do kuchni, zatykając usta poduszką, bo miałam atak histerycznego śmiechu, a nie chciałam obudzić Midori. Kolejne pół szklanki wódki, poszłam do pokoju Orando Kuro i kręciłam się w kółko. Później wróciłam do kuchni i położyłam się na podłodze. Zasnęłam. Obudziłam się o 8, było mi cholernie zimno, więc wróciłam do łóżka i wstałam znowu o 12. Midori mnie nie ochrzaniła, co mnie zdziwiło, ale ok, wiem, że głupio zrobiłam. Mam ochotę zrobić to raz jeszcze, ale okej. Jestem żałosna.

  No i mam nowego znajomego jakby. Śmiesznie ogólnie wyszło. Jest bardzo miły, joł joł luzik arbuzik.  
Boję się, że będzie chciał czegoś więcej, niż przyjaźni, bo za dużo cukru. Spoko jest mieć 30kg niedowagi haha. Chociaż, jestem za brzydka, żeby mógł chociaż myśleć o czymś takim. Nie chcę niczego. Właściwie to nie, ja chcę jednej rzeczy. Aka Rokudenashi. Ale to przecież niemożliwe, oczywiście. Jednak tylko do niego coś czuję. Pam pam pam, patrz, jak głupia Yoru tańczy pam pam tańczy, tańczy.

   Nie lubię jeździć rowerem, za to łazić uwielbiam. Dzisiaj miałyśmy właśnie taką 2 i pół godzinną przechadzkę. Spoko, spotkałyśmy matkę Aka Rokudenashi, uśmiechała się do mnie. Ideał teściowej <3


Która to już noc w tym marszu, który ranek?
W drodze cały czas jak bydło na przód gnane.
Słychać równy stuk spuchniętych stóp, lecz ból nieważny jest.
Ty o tej myśl, za którą walczyć chcesz.



Tak bardzo głupia.

Witam, tu Midori. Nie wiem po co piszę, ale piszę. Odczuwam wewnętrzną potrzebę napisania. Napisania, że czuje się strasznie samotna. Chociaż nie powinnam, ale nawet w tłumie ludzi można być samotnym. Cóż poradzić. Hm, nie wiem czemu nie ochrzaniłam Yoru. Może dlatego, że jestem chamska niemiła mam wszystko gdzieś. I co mogłam zrobić po fakcie. Nie moja wina, że kiedy śpię można otwierać mi oczy, podnosić i zanosić do innego pokoju 
(och, moje kochane rodzeństwo <3)


Kochaj mnie, to takie łatwe,
Wystarczy tylko za siebie nie patrzeć.


 Sratatatata, zaraz idę spać. Rano będę zdychać. Mam to gdzieś idę spać, bo nie wiem.. dziwnie mi z tym wszystkim. Jutro się pewnie spotkamy. Może będzie miło? Sama nie wiem dawno się nie widzieliśmy. Dużo popsułam przez ten czas. Muszę podzielić dobę na 3 a może nawet 4. Mama, Yoru, Tonakai i może trochę czasu dla siebie?
Ostatnio nie myślę. Przyjdzie szkoła i pewnie wciąż nie będę myśleć.
Jutro do Yoru. Nie wiem ile tam będę. Dziwnie mi. Oj dziwnie. 
W dwie godziny umyłam się, ogarnęłam dom (Yoru pomagała) umyłam naczynia (ojj... dużo ich :c) i spakowałam się. Teraz spać pobudka o 6:30?
Mam nadzieje, że jutro które jest dzisiaj będzie lepsze niż mi się wydaje, wierzę że będzie. Nadzieja matką głupców? Taaak.. to zdecydowanie moja matka. Jestem tępa :3
Popełniam żałosne błędy.
Na ogarnięcie się nadeszła pora
Jutro szoping w lumpach.

Jeśli muszę i wybrać będę mógł, jak odejść, to przecież dobrze, 
dobrze o tym wiem chciałbym umrzeć przy tobie.


 

5 komentarzy:

  1. Nie rozumiem was...głupiutkie jesteście...no ale trudno i tak was toleruje :D zaniżone poczucie własnej wartości+kosz od chłopaka+ wódka. Fajna kombinacja...Teksty z Mulan zawsze spoko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wódka, bleee... lepsze jest piwo. Piwem tak szybko się nie spijesz, jest lepsze w smaku i w ogóle dobre na każdą okazję i na brak żadnej okazji :)
    Zawirowania miłosne z chłopcami jeszcze bardziej skłaniają mnie do kochania yuri i dodałabym, że nie powinnaś tak podle się zachowywać gdybym sama nie miała pewnych z dupy wyjętych oczekiwań względem pewnego M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawidzę piwa :D Jeden z gorszych alkoholi świata, tak moim zdaniem :3 Mi właśnie chodziło, żeby się spić i to tak w cholerę najlepiej, żeby zapomnieć i nie myśleć. Normalnie, kiedy piję dla przyjemności na ogniskach, wybieram wino marki Vino albo Beczkę, zbyt wymagająca nie jestem :D Tanie wino jest dobre, bo jest tanie i dobre.
      Podle...? :C W jakim sensie? W stosunku do niego? Co jak co, ale cios w policzek mu się należał, za podburzanie mojej samooceny, za fałszywe nadzieje, za ogólne wykorzystywanie ^.^ Ale w stosunku do siebie, a i owszem, zachowuję się podle.

      Usuń
  3. Hmm it seems liκe your websіte ate my first comment (it was eхtrеmely long) so I guess I'll just sum it up what I submitted and say, I'm thοroughly enjoying уour blog.
    I too am an aspiring blog writer but I'm still new to everything. Do you have any tips for novice blog writers? I'd ԁеfinitely appreсiate it.


    my web blοg :: hcg success stories

    OdpowiedzUsuń